Za Bóg zapłać

Za Bóg zapłać

Na działkach mecenasa Klimczuka, wiernego sługi Kościoła, bez jego zgody, a nawet przy jego sprzeciwie, wyrastają obiekty uczelni katolickiej Mecenas Edward Klimczuk lata 1945-1989, czyli cały czas trwania PRL, poświęcił na odzyskiwanie od państwa dóbr kościelnych. Współpracował z samym patronem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i – jak słyszałem – zaliczał się do przyjaciół Prymasa Tysiąclecia. A pod koniec życia (ma 94 lata) w wolnej już Polsce władze samorządowe warszawskich Bielan pozbawiły go jego własnego majątku w postaci 5 tys. m kw. działek, po to, by oddać je Kościołowi. Na gruntach mecenasa Klimczuka przy ulicy Wóycickiego na warszawskich Młocinach wznosi się dziś kolejny gmach Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego. Prymas Józef Glemp, który wmurowywał kamień węgielny, porównał wznoszenie tego gmachu do „ewangelicznego budowania na skale”. To dopiero początek dzieła budowania. Cały kościelny kompleks ma być gotowy w 2010 r. I kosztować ok. 45 mln zł. W tej sumie nie mieści się odszkodowanie dla mecenasa Klimczuka za bezprawnie zabrane mu mienie. Władze samorządowe próbują udowodnić, iż stało się to zgodnie z prawem. A władze kościelne w osobie prymasa Glempa umywają ręce. I to coraz bardziej niecierpliwie. Jeszcze w sierpniu 2005 r. kancelaria prymasa obiecywała

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 22/2007

Kategorie: Kraj