Żyję – cóż za radość

Żyję – cóż za radość

Książkę Krystyny Kofty o zmaganiu z rakiem czyta się bez przygnębienia

Po operacji usunięcia piersi oblepiła swoją szpitalną przestrzeń żółtymi karteczkami z zapiskami refleksji, jakichś słów, z okruchami rozmów i skojarzeń. Żeby nie zapomnieć, żeby później wykorzystać w książce, którą (o czym jeszcze wtedy nie wiedziała) zatytułuje: „Lewa, wspomnienie prawej”.
„- Ma pani raka – powiedziała dr Monika K. – Czy jest złośliwy? – pytam bez sensu. – Każdy rak jest złośliwy – odpowiada pani doktor” – oto fragment z najnowszej książki Krystyny Kofty, która swój lęk, cierpienie i wyzdrowienie zamknęła w wydanym właśnie przez W.A.B. dzienniku.
W innym miejscu pisze: „Błogosławiona niech będzie moja praca”. Bo Krystynę Koftę uratowali lekarze, rodzina i przyjaciele, którzy zjawiali się uparcie, ale także pasja literacka, nakazująca, by ciągle notowała, zapisywała i triumfowała nad chorobą.
Książka jest lustrem, w którym przejrzała się autorka. Dowiedziała się, że nie zawsze jest Siłaczką, że potrafi się śmiać, gdy nie jest pewna jutra, że chce słuchać takich kobiet, jak ta spotkana na chemioterapii, która powiedziała, że dopóki przychodzi do Instytutu Onkologii, dopóki chcą ją leczyć, wie, że żyje.
To dziwnie brzmi, ale tę książkę o zmaganiu z rakiem czyta się bez przygnębienia. Nie tylko dlatego, że autorka wygrała. Po prostu ten dziennik (Krystyna Kofta zarzeka się, że już w ogóle zrezygnuje z fikcji literackiej) jest jak świetnie skonstruowana układanka. Spostrzeżenia, komentarze, zmiana ocen wielu spraw, przyjaźń i kruchość życzeń noworocznych – to wszystko składa się na mądry obraz dodatkowo przetykany ostrymi ocenami zdarzeń politycznych.
Tak, pisząc tę książkę, Krystyna Kofta wiele się dowiedziała o sobie. Ale czytelnik w tym cudzym dzienniku rozpozna także swoje lęki i zdziwienia. Przeklinanie losu, dziękowanie zbawieniu towarzyszy każdemu. „O Boże, więc żyję! Cóż za radość”. Warto za Koftą powtórzyć te słowa.

 

Wydanie: 2003, 40/2003

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy