Płać i patrz

Płać i patrz

Co pokazuje kanał Wojna i Pokój

Kto by 20 lat temu przypuszczał, że nadejdą czasy, w których za obejrzenie w telewizji radzieckiej epopei wojennej opiewającej niezwyciężoną Armię Czerwoną trzeba będzie zapłacić? Kto jeszcze rok temu pomyślałby, że w okresie władzy braci Kaczyńskich zostanie uruchomiony kanał telewizyjny emitujący radzieckie i rosyjskie filmy?
Od 17 listopada ubiegłego roku – w ramach tzw. telewizji nowej generacji „n” – działa kanał Wojna i Pokój. Zgodnie z zapowiedziami twórców projektu, w pierwszym roku w ramówce WiP ma się pojawić 250 filmów fabularnych, dokumentalnych i seriali.
W ofercie kanału są m.in. komedie Aleksandrowa, w tym „Świat się śmieje”, cieszące się w PRL niezwykłą popularnością: „Los człowieka” Siergieja Bondarczuka, „Lecą żurawie” Michaiła Kałatozowa, „Ballada o żołnierzu” Grigorija Czuchraja. A także znane obrazy Siergieja Eisensteina, Andrieja Tarkowskiego, Nikity Michałkowa, Tengiza Abuładzego…
WiP-owcy mogą też obejrzeć współczesne kino komercyjne – choćby pokazywane już w ogólnodostępnych kanałach kryminały „Brat” i „Brat 2”, a także sensacyjne „Polowanie na piranie”.
W marcu gratką dla koneserów były dwa znakomite seriale wyreżyserowane w ostatnich latach przez Władimira Bortkę: „Idiota” oraz „Mistrz i Małgorzata”. Ten drugi serial jest pierwszą udaną adaptacją filmową powieści Michaiła Bułhakowa. W ofercie WiP są także m.in. bajki dla dzieci i filmy dokumentalne.
Osią WiP są cykle tematyczne. „Front wschodni” przedstawia filmy wojenne Jurija Ozierowa. „Wielka literatura” – adaptacje filmowe rosyjskich klasyków. Nazwa „Kino Daniela Olbrychskiego” mówi wszystko. W przeciwieństwie do tej postaci wątpliwości może budzić wybór historyka prof. Pawła Wieczorkiewicza – znanego m.in. z żalu, że Polska nie ułożyła się z Hitlerem – do wprowadzania do filmów Ozierowa, czy cenionego znawcy literatury czeskiej Aleksandra Kaczorowskiego do prezentowania ekranizacji literatury rosyjskiej.
Opinie na temat kanału są różne. Poza narzekaniem na słabą jakość dźwięku i obrazu, kłopoty z zastąpieniem głosu lektora samymi napisami, częste powtórki i problemy ze znalezieniem programu WiP, na internetowym forum tego kanału można przeczytać całościową krytykę, że rosyjskie kino to „badziewie, dziadostwo, chałtura”, a także „kicz, kicz i jeszcze raz kicz… chyba, że ktoś skończył 80 lat, to może będą jarać go takie produkcje”.
Nostalgicy są rzeczywiście zadowoleni. Piszą: „W połowie lat 60. chodziliśmy w kilkanaście osób do kina (obecnie klasztor franciszkanów) na radzieckie filmy, żeby pośmiać się, komentować głośno, krytycznie prawie każdy wątek. Dzisiaj trochę brakuje mi tych filmów, niech sobie kuszają te pierogi i kapustę – lepsze to niż zalew prymitywnej tandety zachodniej”. Albo w podobnym duchu: „Kiedyś dawno (za młodych lat) oglądałem film, który utkwił mi w pamięci – o psie, wiernym przyjacielu człowieka. I teraz ku mojemu zaskoczeniu wyemitowali go w WiP – ťBiały Bim, czarne uchoŤ. Świetnie”.
Ale także młodsi WiP-owcy bronią rosyjskich filmów:
„Polecam ťNocną zmianęŤ. Jak będzie, to wam kopary opadną”. Student przedstawiający się jako Tomek FM zachwala: „Nawet nie przypuszczacie, jak rosyjskie kino jest interesujące i ciekawe… Nauczyły nas telewizje przez 16 lat patrzenia tylko na Zachód i USA. To kino jest trochę wymagające – wymaga przestawienia swojego poglądu na temat Rosji, ale warto obejrzeć np. ťPowrótŤ, ťKalinę czerwonąŤ czy np. program satyryczny Zadornowa. Rosja to piękny i bogaty kulturowo kraj. Bardzo różnorodny pod względem filmów. I warty bliższego pokazania”.
Do tej pory do projektów związanych z rosyjską kulturą trzeba było dopłacać. WiP, jak cała telewizja nowej generacji „n”, jest przedsięwzięciem biznesowym. Chcesz oglądać – musisz zapłacić. Jeśli WiP na siebie nie zarobi (na razie nie zarabia), jego los będzie łatwy do przewidzenia.

(K)

 

Wydanie: 17-18/2007, 2007

Kategorie: Kultura

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy