Wpisy od Wiesław Fałtynowicz

Powrót na stronę główną
Zwierzęta

Szare jest piękne

Mało kto odróżni wronę od gawrona, ale wróbla z niczym nie pomyli Pełno ich wszędzie; nawet jak ich nie widać, to wystarczy rzucić na ziemię garstkę okruszków, a za chwilę kilkanaście szaro opierzonych maleństw zjawia się jak deux ex machina, ćwierkaniem dodając sobie animuszu w tej nieustającej pogoni za pokarmem. Wróble! Są pierwszymi lub jednymi z pierwszych ptaków, które uczy się rozpoznawać każde dziecko. Nie ma też dorosłego, który nie znałby wróbli. (…) Mało kto potrafi odróżnić wronę od gawrona lub od kawki, ale wróbla z niczym nikt nie pomyli. A jednocześnie nic właściwie o nich nie wiemy. Ot, po prostu mały ptaszek! W Polsce są dwa gatunki wróbli: domowy i mazurek. Zwykle widzimy tego pierwszego, natomiast mazurek w miastach spotykany jest dosyć rzadko, głównie w większych parkach, na terenach ogródków działkowych i zadrzewionych cmentarzy. Jest poranek. Na parapecie mojego gabinetu we Wrocławiu siedzą tylko dwa wróble; szare kruszyny na tle sytej zieleni ogrodu botanicznego. Ale na pobliskim krzewie laurowiśni i na zwisających ze ściany pędach winobluszczu jest ich ponad dwadzieścia. Czekają. Każdego dnia od rana czekają na swoją porcję okruchów. Już tak się przyzwyczaiły, że nie przestrasza ich moja sylwetka za szybą (moje doktorantki twierdzą, że w czasie, gdy mnie nie ma – nawet jeżeli

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Między polami

Miedze to wyróżnik naszego krajobrazu Miedze dzieliły i dzielą włości, pozornie otwarte, ale często trudniejsze do przekroczenia niż najlepiej strzeżone granice. Były i są przedmiotem waśni, ciągnących się latami procesów sądowych, podstępnego podorywania i wrogiego zaorywania, pokoleniami ciągnących się konfliktów sąsiedzkich. Szatkują pola, tworząc mniej lub bardziej regularne figury geometryczne, doskonale widoczne nie tylko z okien pociągu, ale również z wysoko przelatujących samolotów, a nawet z satelitów. Miedze stanowią wyróżnik naszego polskiego krajobrazu, w żadnym z otaczających nas krajów nie zaznaczają się tak wyraźnie. W niektórych regionach ich sieć jest aż absurdalnie gęsta – spłachetki pól wydają się mieć niewiele większą powierzchnię od miedz je oddzielających. Zauważając ten charakterystyczny element krajobrazu, zwykle nie wiemy nic o jego właściwościach przyrodniczych, o organizmach je zamieszkujących, o ich znaczeniu biologicznym, ale też znaczeniu dla nas – np. o wpływie na wysokość plonów na przyległych polach. Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 44/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym Fragmenty książki Wiesława Fałtynowicza O czym szumią wężymordy, Paśny Buriat, Kielce 2023 Fot. Wikipedia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Hodując własnego wroga

Większość ekspansywnych roślin przybyła do nas na skutek świadomej decyzji ludzi, którzy chcieli upiększyć otoczenie Jesień jest piękna; truizm powtarzany od setek lat. Można nie lubić gorącego lata, niektórzy z utęsknieniem czekają na koniec zimy, ale rzadko spotykamy się z krytyką jesieni, zwłaszcza tej złotej, słonecznej, o koronach drzew inkrustowanych owocami, z czekoladą kasztanów wyzierającą ze spękań kolczastych owoców kasztanowców. Pozytywnie nastrajają grzybobrania, rumieniące się jabłka, nostalgiczne, kolorowe krajobrazy. Przejechałem ostatnio kilka tysięcy kilometrów, przemierzając kraj w różnych kierunkach. Za oknami samochodu ciągle przewijał się film o odchodzącym lecie i prawie niezauważenie wjechałem w jesień, która jednak w tym roku ma dla mnie barwy wrogie, chociaż piękne. Zaczęło się od razu na początku moich podróży, w mojej wiosce pod Wrocławiem, w Wiszni Małej, gdzie na porzuconych polach rosną setki tysięcy okazów nawłoci późnej, rośliny, która dorasta do 2 m wysokości. Na jednym osobniku, w tysiącach malutkich kwiatostanów – tzw. koszyczków, znajdują się drobne, żółte kwiaty. Wiatr roznosi wytworzone z nich hordy nasion, za pomocą których nawłoć szybko i skutecznie zdobywa nowe terytoria. I wszystko byłoby tak, jak w przyrodzie być powinno, gdyby nie to, że nawłoć późna pochodzi z Ameryki Północnej, a dla licznych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Co ma grzyb do płetwala błękitnego

W świecie porostów i grzybów Pełno ich, a jakoby niczego nie było Jest ich na świecie ok. 17 tys. gatunków. Są prawie wszędzie: rosną na ziemi i na korze drzew, na kamykach, kamieniach, głazach i ścianach skalnych w górach, na strzechach, dachówkach, ścianach domów, betonowych słupach i słupkach, na… Zdecydowanie prościej i krócej byłoby powiedzieć, gdzie ich nie ma: nie spotkamy ich w wodach, z wyjątkiem kamieni w bystro płynących potokach, nie ma ich także na ziemi na polach uprawnych oraz na świeżych i wilgotnych łąkach. Niektóre są tak małe, że można dostrzec je tylko pod szkłem silnie powiększającej lupy, natomiast największe dorastają do 30-50 cm średnicy. Rekordzista może osiągnąć nawet 10 m długości. Unikają miejsc o silnie zanieczyszczonym powietrzu, ale tam, gdzie toksyn jest mniej, możemy spostrzec je na każdym pniu drzewa w lesie i przy drodze, na każdym kamieniu i głazie. Często występują w ilościach tak dużych, że spod ich plech nie widać kory drzew, a skałom oglądanym z odległości nawet kilometra nadają barwę. A jednocześnie, chociaż prawie zawsze są w naszym otoczeniu, wcale ich nie znamy i nie zauważamy w czasie naszych podróży, wędrówek, spacerów i wypraw. Porosty na pniu palmy nad Amazonką malują obraz godny Luwru. Po tym wstępie czas wyjawić, że dotyczy on porostów. Od dawna przymierzałem się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.