Wpisy od Wojciech Czuchnowski

Powrót na stronę główną
Książki

Agnieszka nikomu nie mówiła o śmierci

Umarła, gdy ją karmiłem DWIE SKAŁY – Tam są takie dwie skały, one zawsze dają cień – Agnieszka powiedziała to bardzo słabym głosem. Chciała powiedzieć coś więcej, ale lekarka z hospicjum domowego, którą poinformowaliśmy o naszym pomyśle, pogłaskała ją tylko po ręce. Był początek maja 2022 r. Zaczynał się piąty rok choroby nowotworowej mojej żony. Wiedzieliśmy, że walkę przegrała. 28 kwietnia Agnieszka miała ostatnią wizytę w klinice. Nikt już niczego nie ukrywał. Jej stan – niemal całkowita bezwładność kończyn, potworne wychudzenie i osłabienie – to nie był wynik zastosowanej „terapii ostatniej szansy”. Rak zaatakował cały organizm. Koniec mógł nastąpić w każdej chwili. Wtedy wpadłem na pomysł: wynajmiemy kampera i pojedziemy do nas na Sycylię. „Do nas”, bo w miasteczku Tusa na północy wyspy mieliśmy mały domek, kupiony z myślą o tym, że spędzimy tam starość. Kamper, bo lot samolotem był wykluczony ze względu na ciężki stan Agnieszki. Mogła jechać tylko w miarę wygodnie, leżąc na łóżku, ze swobodnym dostępem, tak by nie było problemu z podawaniem lekarstw, głównie morfiny w coraz większych dawkach. Ale wtedy, gdy mówiła o „dwóch skałach”, czyli plaży w Castel di Tusa, 4 km poniżej naszego domu, jeszcze nie brała morfiny. Pierwsze

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.