Bąki Śpiewaka

Bąki Śpiewaka

Jak bardzo Jan Śpiewak kocha Jana Śpiewaka! I to z wzajemnością. Gdy Śpiewak wali w kogoś z buta, to dobrze, ale gdy ktoś to robi jemu, to źle. Bardzo źle. Żali się wtedy Śpiewak jak małe dziecko. Ociera łzy i bierze się do polityki miłości. O Robercie Biedroniu pisze, że jest upadłą gwiazdą bez elementarnej wiarygodności, bez „prezydenckich” cech, człowiekiem merkantylnym, bez powagi i umiaru. Prawda, że milutki ten Śpiewak? Adriana Zandberga traktuje podobnie: przystawka Czarzastego, na smyczy Czarzastego, mało w nim idealisty i chęci do ciężkiej pracy. Śpiewak ma chyba specjalną soczewkę. Bo wszędzie widzi złych, głupich i nieuczciwych ludzi. Jakieś dowody? A słowo Janka nie wystarczy? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 01/2020, 2020

Kategorie: Aktualne, Przebłyski