14, 21, 26, 34. To nie są liczby na kupon totalizatora. Tyle (w milionach) kosztowało nas porozumienie podpisane w 2020 r. przez Jacka Kurskiego z Episkopatem. Jeszcze w 2019 r. budżet audycji katolickich wynosił niecałe 14 mln zł. W 2020 r. już 21 mln, w 2021 r. – 25,1 mln, w 2022 r. – 26,8 mln i 2023 r. – 34,4 mln zł. Kurskiemu łatwo przychodziło wydawanie kasy z abonamentu i dotacji państwowych. Po wyborach prezydent Duda zawetował ustawę okołobudżetową, a talib PiS Świrski bezkarnie blokuje środki należne mediom publicznym. Episkopat nic nie robi, by ci synowie Kościoła stanęli w prawdzie. Wręcz odwrotnie. Ksiądz prof. Józef Kloch, przedstawiciel Kościoła w Radzie Programowej TVP, nie poparł uchwały wzywającej Świrskiego do natychmiastowego przekazania środków z abonamentu. Zajęci kolejnymi żądaniami nie chcą pomóc ledwo dyszącej telewizji.
Codzienne msze, koronki, audycje kościelne. Na wszystkich antenach. Paranoja. Oglądalność praktycznie zerowa. Fikcja.
Tyle że bardzo droga.









