Biskup dialogu

Biskup dialogu

Benedykt XVI uhonoruje abp. Henryka Muszyńskiego, swojego bliskiego współpracownika, kapeluszem kardynalskim? Kapelan abp. Muszyńskiego, ks. Mirosław Jasiński, dokonuje cudów, aby zmieścić 40 minut dla dziennikarza w kalendarzu zajęć swego szefa, mimo iż od 1999 r. nie jest on już wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Niedawno umówiliśmy się z księdzem arcybiskupem na wywiad w samolocie Rzym-Warszawa. Obawiałem się, że będzie pewien kłopot, bo leciałem, oczywiście, w klasie ekonomicznej. – Niech pan będzie spokojny, ksiądz arcybiskup nigdy nie lata biznesem – zapewniła mnie na rzymskim lotnisku znajoma pracownica LOT-u. Do tras, na których podróżuje, dzieląc czas między archidiecezję, Watykan a uniwersytety Wiednia, Monachium, Berlina, Genewy, Jerozolimy i Chicago, doszła od 1999 r. Bruksela. Jeździł tam często jako delegat Polski ds. kontaktów z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Wkrótce jednak będzie musiał bardziej się skoncentrować na zadaniach w kraju. W Watykanie mówi się o kapeluszu kardynalskim dla niego na pierwszym konsystorzu, jaki zwoła Benedykt XVI. Ze stolicą metropolitalną w Gnieźnie związany jest tradycyjnie tytuł prymasa Polski. Sam ksiądz arcybiskup nie rozmawia na takie tematy. Gniezno odzyskane „Najchętniej czytam to, co ludzie świeccy mówią o teologii”, wyznaje dziennikarzowi. Abp. Muszyńskiego charakteryzują najlepiej dwie rzeczy: umiejętność słuchania innych – chętnie słucha, co mówią przedstawiciele innych religii, a nawet co niewierzący mają do powiedzenia o chrześcijaństwie, i twierdzi, że to go wzbogaca. Po drugie, mimo że nie cieszy się żelaznym zdrowiem i należy być może do najczęściej krytykowanych biskupów w samym Kościele, pozostaje optymistą. Bez tego nie mógłby być człowiekiem czynu, skutecznego działania. – Najlepszym przykładem jest to, co zrobił dla przywrócenia duchowego znaczenia Gniezna dla Polski i Europy, gdy został w 1992 r. arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim – mówi dominikanin, ks. prof. Jacek Salij. Zdaniem o. Salija, m.in. ze względu na swój europejski prestiż i przyjaźnie z najwybitniejszymi postaciami Kościoła europejskiego oraz kontakty w świecie polityki Muszyński, wybitny intelektualista Kościoła i poliglota, świetnie się nadawał do tej roli. Jako pierwszy od 173 lat ordynariusz w Gnieźnie zdołał przywrócić pierwszej stolicy Polski jej dawne duchowe znaczenie. Oczy Europy zwróciły się na Gniezno odkąd w czerwcu 1997 r., 997 lat po zjeździe gnieźnieńskim z udziałem cesarza Ottona III, który wprowadził Polskę do rodziny narodów europejskich, Jan Paweł II spotkał się tu z prezydentami siedmiu państw Europy: Czech, Litwy, Niemiec, Słowacji, Ukrainy, Węgier i Polski. Spotkanie to, przygotowane przez Stolicę Apostolską, abp. Muszyńskiego i prezydenta Kwaśniewskiego, przeszło do historii jako ważne wydarzenie w procesie integracji europejskiej. Nazwane zostało II zjazdem gnieźnieńskim. Przez cały czas naszych starań o wejście do UE, w których abp Muszyński brał czynny udział, zachowywał realizm, którego brakowało wielu politykom występującym z pozycji niezłomnych obrońców wiary. Jako przedstawiciel „najstarszej globalnej instytucji”, jak często mówi o Kościele, ten znawca europejskiej historii nie był skłonny dramatyzować z powodu braku invocatio Dei w preambule konstytucji europejskiej. Przewidywał w wywiadzie, którego udzielił w 2003 r. „Przeglądowi”, że przyszły traktat konstytucyjny UE, jeśli chodzi o odwołanie się do wartości chrześcijańskich, może mieć kompromisowy charakter, który nie zadowoli chrześcijan. Ale – dodał – nie będzie to „powód do załamywania rąk”. Wkrótce Watykan, ku zaskoczeniu wielu w Polsce, po dokładnym zbadaniu dokumentu, uznał go za korzystny dla Europy i Kościoła. Blisko z Ratzingerem – Ilekroć abp Muszyński i ja spotykaliśmy się z kard. Ratzingerem, rozmowa nieodmiennie schodziła na tematy związane z integracją europejską. Właśnie w tej sprawie Ratzinger zajmował identyczne stanowisko jak Jan Paweł II i widział w Muszyńskim oraz w niektórych innych (m.in. w nuncjuszu apostolskim w Warszawie, abp. Józefie Kowlaczyku i abp. Józefie Życińskim z Lublina) swoich największych sojuszników w myśleniu o wspólnej Europie – mówi arcybiskup opolski, Alfons Nosol. Dla ordynariusza opolskiego abp Muszyński odegrał wybitną rolę w urzeczywistnianiu wielkiej idei Karola Wojtyły dotyczącej Europy „oddychającej dwoma płucami: zachodnim i wschodnim”. „To większy dowód zaufania niż niejeden kapelusz kardynalski”, komentowano na Uniwersytecie im Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdy jesienią 2002 r. papież mianował metropolitę gnieźnieńskiego, jako jedynego Polaka, członkiem kluczowej watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Na jej czele od początku

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 23/2005

Kategorie: Sylwetki