Bojowa „Hrabina”

Bojowa „Hrabina”

Marion hrabina Dönhoff była wybitną dziennikarką, przyjaciółką Polski i sumieniem Niemiec Była pruską arystokratką z krwi i kości, ale należała także do elitarnej arystokracji ducha. Utraciła na Wschodzie wielkie latyfundia, lecz przez lata opowiadała się za pojednaniem z Polakami i Rosjanami. Nastawiona konserwatywnie junkierska córka stała się strażniczką liberalnego państwa i szermierzem tolerancji. Nie kryła sympatii dla pewnych nurtów lewicy, toteż nazywano ją „czerwoną hrabiną”. Jako gwiazda niemieckiego dziennikarstwa, redaktorka naczelna i wydawca hamburskiego tygodnika „Die Zeit” pisała zawsze to, co myśli. Tak pokochała swój zawód, że odrzuciła karierę w dyplomacji i w polityce, a przecież wielu widziało ją w fotelu prezydenta RFN. Marion hrabina Dönhoff pod długim i spełnionym życiu zmarła 11 marca w otoczeniu rodziny na zamku Crottorf w Siegerland (Nadrenia-Palatynat). Zawsze mawiała, że chciałaby umrzeć przy pierwszym śniadaniu. Odeszła o godzinie pierwszej w nocy. Miała 92 lata. Przyszła na świat w grudniu 1909 r. w barokowym pałacu Friedrichstein pod Królewcem, w Prusach Wschodnich, w jednej z najświetniejszych rodzin. Rycerze Dönhoffowie 600 lat wcześniej przybyli na Wschód z Westfalii. Ojciec hrabiny był deputowanym do Reichstagu i pruskiej Izby Panów, matka – damą dworu cesarzowej. Dzieci otrzymały staranne, ale surowe wychowanie. Musiały myć się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 11/2002, 2002

Kategorie: Sylwetki