Byczy protest

Byczy protest

Toruńska burgerownia nie obsługuje policjantów ani ich rodzin. To protest przeciw zachowaniu policji podczas akcji protestacyjnych „W tym lokalu nie obsługujemy funkcjonariuszy policji i ich rodzin. W podziękowaniu za: bicie i gazowanie ludzi, nękanie przedsiębiorców, kultywowanie tradycji ZOMO” – plakat o takiej treści wywiesili pod koniec lutego w oknie małej toruńskiej burgerowni Byczy Burger jej właściciele. Wzbudził ogromne zainteresowanie. – Policjanci radiowozem podjeżdżali i robili zdjęcie plakatu, potem wpuszczali fotę na policyjne fora i tam nas hejtowali. Jeszcze były trzy nieprzyjemne telefony, pewnie też policjantów i członków ich rodzin – wylicza 35-letni Paweł, współwłaściciel Byczego Burgera, który prosi o niepodawanie nazwiska. – Ale bezpośrednio nie spotkała nas żadna przykrość – zapewnia. – Przeciwnie, dostajemy olbrzymie wsparcie. Ludzie przychodzą i dziękują, gratulują. Nawet toruński drukarz, któremu zleciłem wydrukowanie dwóch plakatów, wydrukował pięć czy sześć i nie chciał wziąć ani złotówki, „bo to w słusznej sprawie”. Najpierw był food truck Pan Paweł z żoną zaczynali ponad sześć lat temu od food trucka z burgerami. Biznes chwycił. Z każdym tygodniem pod truckiem ustawiała się dłuższa kolejka. Gdy okazało się, że przy Drodze Trzeposkiej jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 13/2021, 2021

Kategorie: Kraj