Aktualne

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Prorok Przyłębski

Wredni ludzie chcą odwołać z placówki w Berlinie prof. Andrzeja Przyłębskiego. Męża mgr Julii Przyłębskiej. Najzabawniejszej sędzi w historii Trybunału Konstytucyjnego. A w roli prezesa TK szczególnie. Jesteśmy ostatnimi, którzy by głosowali za odwołaniem człowieka, który tak chętnie współpracował ze służbami PRL. A na dodatek proroczo wybrał sobie pseudonim Wolfgang, znakomicie pasujący do ambasadora w Niemczech. Wierzymy, że zmiana polityki PiS w stosunku do ludzi współpracujących z PRL nie jest tylko jednorazowym kaprysem. I tylko dla Przyłębskiego. Przy okazji zmartwiło nas, że jeszcze w styczniu Przyłębski nie mówił prawdy tygodnikowi „wSieci”. I to komu? Red. Semce.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Prawda Lewandowskiego (Pawła)

Za media w Ministerstwie Kultury itd. odpowiada Paweł Lewandowski, żartowniś z Fundacji Republikańskiej. I jak rasowy polityk „dobrej zmiany”, widzi tylko to, co powinien. Gapą nie jest i wie, że to, co widzi, trzeba pochwalić, więc chwali TVP na potęgę. Dla Lewandowskiego „rząd jest bardzo tożsamościowym ugrupowaniem, nam zależy na misyjności”. Nam też. Nie wiedzieliśmy jednak, że misja to: kłamstwa zwane teraz postprawdą, brednie wygłaszane przez pisowskich komentatorów, czyny haniebne, jak wyrzucenie Owsiaka itd. A gdzie tu jest żart? Żartem jest poszukiwanie przez Lewandowskiego & Company sposobu, by na to badziewie wszyscy musieli płacić abonament.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

A Witek nam żal

Niełatwo nam to przychodzi, ale musimy pochwalić Elżbietę Witek, szefową gabinetu premier Szydło. A za co? Za wspólnotę ocen w sprawie Beaty Kempy. Też nam rośnie gula, kiedy ją widzimy. A pracować blisko niej? Makabra! Podobnie jak minister Witek mamy alergię na tupeciary. Na bałaganiary zresztą też. A Kempa ma to w jednym. Jakże musi to irytować dobrze zorganizowaną i stałą w poglądach Elżbietę Witek. Może przy okazji wywalanki, zwanej rekonstrukcją, odeślą Kempę do Ziobry? Na razie opowiemy najkrótszy dowcip o Kempie. „Ja myślę”, powiedziała Kempa.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Kronika Dobrej Zmiany

Niebezpiecznie w Bezpieczeństwie

Kadrowe trzęsienie ziemi w MSZ jeszcze nie nadeszło, ale już się zaczęło. Bo owszem, nie ma jeszcze ustawy, która pozwoli wyrzucić każdego, ale wyrzucają. W sposób dziki i mało zrozumiały. Takie z MSZ dochodzą do nas odgłosy. Oto bowiem minister Waszczykowski ogłosił, że stracił zaufanie do kierownictwa Departamentu Polityki Bezpieczeństwa. I odwołał szefową departamentu Beatę Pęksę oraz jej dwóch zastępców. O co chodzi? Beata Pęksa sprawami bezpieczeństwa zajmuje się od początku lat 90., kontakty Polska-NATO to jej codzienna porcja tlenu. Była pełnomocnikiem ministra ds. partnerstwa wschodniego i wszystko można jej zarzucić, ale nie to, że się nie zna na swojej pracy. Więc co się stało, że minister stracił do niej zaufanie? Cóż takiego się dzieje, że Waszczykowski wypycha z MSZ ludzi, którzy zajmowali się problematyką bezpieczeństwa, w kwaterze NATO czują się jak u siebie i mają tam dobre notowania? Bo wcześniej w niełaskę popadli Adam Kobieracki (wieloletni zastępca sekretarza generalnego NATO, nasz najwyższy rangą dyplomata w Kwaterze Głównej, szef misji OBWE na Ukrainie), Robert Kupiecki (były szef Departamentu Polityki Bezpieczeństwa, ambasador w USA i wiceminister obrony) i Tomasz Chłoń (były wicedyrektor Departamentu Polityki Bezpieczeństwa, kierował też sekretariatem ministra, był ambasadorem na Słowacji). No właśnie, tym razem

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Jakie są efekty Karty Dużej Rodziny?

Jakie są efekty Karty Dużej Rodziny? Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” KDR nie zmienia diametralnie położenia rodzin wielodzietnych i nie można tego od niej oczekiwać. Owszem, zostawia w ich portfelach 50-500 zł miesięcznie, co dla wielu jest znaczącą kwotą. Głównym efektem programu jest jednak zmiana świadomości społecznej. Jeszcze 10 lat temu o rodzinach wielodzietnych mówiło się w zasadzie tylko w kontekście polityki socjalnej. KDR zmienia tę perspektywę, pokazując, jak wiele jest takich rodzin, oraz dowartościowując ich pracę na rzecz społeczności lokalnych i państwa, polegającą na przygotowaniu do życia następnego pokolenia. Co więcej, lokalne karty jako pierwsze uniezależniły prawo do wsparcia od wysokości dochodów – jedynym kryterium jest wychowywanie określonej liczby dzieci – co utorowało drogę programowi Rodzina 500+. I wreszcie karta wyzwala dobrą wolę w stosunku do rodzin. Ma już ok. 1,8 tys. partnerów, którzy zdecydowali się rezygnować na ich rzecz z części swojego zysku. Dr Rafał Bakalarczyk, Instytut Polityki Społecznej UW Idea jest słuszna. Natomiast jeśli chodzi o wykonanie, to w świetle wyników kontroli NIK z 2016 r. mimo ogólnie pozytywnej oceny programu przez uprawnione rodziny, ofertę należy ocenić jako zbyt

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

ABC opieki nad seniorem

Zapraszamy na ekspercki dyżur telefoniczny dotyczący specjalistycznej opieki, rehabilitacji i leczenia osób starszych. Jesteś opiekunem osoby starszej, wymagającej całodobowej, profesjonalnej opieki, której już nie jesteś w stanie zapewnić? Twój bliski wraca wkrótce ze szpitala i potrzebujesz informacji, jakie

Aktualne Przebłyski

Minister Sakiewicz

Władze, czyli prezes K., rozglądają się za następcą Waszczykowskiego. Aż dziw, że się rozglądają. Przecież w każdej miesięcznicy bierze udział Tomasz Sakiewicz. Postury podobnej do Waszcza. I podobnie kumaty. Na zlocie klubów „Gazety Polskiej” w Budapeszcie sławił tysiącletnią przyjaźń Polaków i Węgrów. Jak on to liczy? A pod pomnikiem Bema wychwalał „wolne narody, które budzą się w Polsce, na Węgrzech, w Anglii i w USA”. Choć to chyba się nie spodobało prezesowi. No bo jak? Prawie dwa lata rządów PiS i Polacy dopiero się budzą? Sakiewicz, nie śpij!

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Plan Ogórek na życie

Wydawało się, że śmiesznie już było. W kampanii. Gdy Ogórek nieudolnie udawała konkurentkę Komorowskiego i Dudy. Śmiał się wtedy cały kraj. No, prawie cały. Bo bez części SLD, która sobie zafundowała tego samobója. Kto wtedy mógł przewidzieć, że to wcale nie był szczyt wzmożenia myślowego tej wybranki nie wiadomo kogo – bo do dziś nikt nie chce się przyznać do ojcostwa pomysłu. A szkoda, bo Ogórek ładnie rozwinęła swój talent komiczny. Równo miesiąc temu w tygodniku „dobrej zmiany” „wSieci” kucnęła przed Kaczyńskim. I to jak: „Na pewno jest wybitnym politycznym strategiem. Realizuje wizję Polski, wobec której opozycja jest kompletnie bezsilna. Potrafi w paru krótkich zdaniach sprowadzić opozycję do parteru i wykazać jej porażającą indolencję intelektualną”. Kiedyś Ogórek uwierzyła, że jest kandydatką. A teraz uwierzyła, że „dobra zmiana” i jej prezes będą trwać wiecznie. I że na długo będzie miała występy w mediach PiS, programy w TVP i dotacje do książek. A tu bęc. „Dobra zmiana” się zwija. Zobaczymy, do jakiego portu popłynie wtedy Ogórek.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Czarnecki Rychu. Knucie całą dobę

Dzień, w którym trafi do was Ryszard Czarnecki, zaznaczcie na czarno. Zaczną się kłopoty. Jeszcze żadna partia, a było ich wiele, nie przeżyła Czarneckiego. Ten grubasek jest jak tasiemiec. Wyssie wszystko. I przeskoczy do nowego żywiciela. Aktualnie doi PiS. Może knuć całą dobę. Nie załatwił sobie posady w Europejskim Trybunale Obrachunkowym, mimo że do uwalenia Janusza Wojciechowskiego użył polityków PO. Zaczął więc batalię o posadę komisarza UE. Ale ma małe szanse, by wygrać z Tomaszem Porębą, ulubieńcem prezesa. No to Rychu chce połknąć Polski Komitet Olimpijski. I 22 kwietnia wysiudać stamtąd Andrzeja Kraśnickiego, świetnego organizatora i działacza. Wydzwania więc z Brukseli do mediów i przylatuje na każdy program, do którego tylko go zaproszą. Zaletą programów z jego udziałem jest to, że w połowie nie wiadomo, co Rychu mówi. Podobno wszyscy logopedzi uznali jego przypadek za beznadziejny.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

Quiz historyczny poświęcony PPS

Zapraszamy do udziału w internetowym quizie historycznym „Idee, czasy i ludzie Polskiej Partii Socjalistycznej”, zorganizowanym z okazji 125. rocznicy powstania tej partii. Warunkiem wzięcia udziału w rywalizacji jest przesłanie odpowiedzi za pośrednictwem formularza internetowego w terminie od 8 do 28 kwietnia