Przebłyski
Czy Radziszewska ma hamulce?
Polityczna zapiekłość kompromituje. Po tragicznej śmierci prezesa NFZ, Macieja Tokarczyka, posłanka PO, Elżbieta Radziszewska, opowiadała, że winien jest premier Miller, bo nie przyjął dymisji prezesa. Tymczasem ani do ministra zdrowia, ani do premiera taka prośba nie trafiła. Po cóż więc posłanka mówiła takie rzeczy? Żeby ugrać parę punktów na ludzkiej tragedii? Współczujemy ziomkom pani poseł z Piotrkowa Trybunalskiego.
Więcej jawności
Wicemarszałek Tomasz Nałęcz, przewodniczący sejmowej Komisji Śledczej, jest człowiekiem niezmiernie dyskretnym. Oto okazało się, że raport na temat powiązań firmy Lwa Rywina z Telewizją Polską, przygotowany na zlecenie komisji przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wykonała prywatna firma audytorska badająca przepływy finansowe. To miłe, że komisja i agencja dają zarobić prywatnym firmom, ale radzi byśmy wiedzieć, jak wybierano tę firmę, kiedy odbył się przetarg, czym górowała ona nad konkurentami. Jesteśmy pewni, że wicemarszałek natychmiast
Pan Truskawka, czyli upiór PRL
„Gazeta Wyborcza” namawia czytelników do nadsyłania do redakcji starych zdjęć. Tekst zatytułowano „Upiory PRL-u”. Na przykładowym zdjęciu (fot. obok) widzimy nadmorski spacer chłopczyka z psem. W komentarzu bohater zdjęcia wspomina fotografa z lat 60., zwanego z powodu czerwonego nosa Panem Truskawką. No cóż, każdego z nas męczą takie upiory. Pani z przedszkola z miską szpinaku, Miś z okienka, który każe iść spać, pan Słodowy nawołujący: „Zrób to sam”.
Pamięć Wandy R.
Przez wiele dni członkowie sejmowej Komisji Śledczej dociekali, kto zaprosił Lwa Rywina na spotkanie nadawców w Ministerstwie Kultury 11 lipca 2002 r. Sama prezes Agory, Wanda Rapaczyńska, mówiła posłom: „Pan Rywin powiedział mi, że planuje być obecny na spotkaniu, które zwołał na następny dzień minister Dąbrowski w Ministerstwie Kultury. Umówiliśmy się na kawę na godzinę przed spotkaniem w ministerstwie”. Któż więc zrealizował plany Lwa? Który wcześniej – jak mówiła Rapaczyńska – sprawą ustawy o mediach
Auto(m) – stop
Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera, najwyraźniej przysnął na posiedzeniu rządu, kiedy jego pryncypał mówił o potrzebie oszczędzania wydatków publicznych. Podczas gdy jego kolega Hausner przycina, gdzie może i komu może, Wagner pracowicie odliczył 6 mln zł na zakup 87 samochodów dla ministrów, wojewodów i szefów agencji rządowych. Kiedy sprawa wyszła na jaw, z pomysłu się wycofano. Wagner – niczym słynny Ryszard – zagrał. Niestety, tylko ludziom na nerwach.
Zabytek na czterech kołach
Ma 250 koni pod maską, skórzane obicia i troskliwego właściciela. Błękitno-srebrna corvette posła Jerzego Dziewulskiego gdziekolwiek się pokaże, wzbudza sensację. I nic dziwnego. To jedyny w Europie – w tak doskonałym stanie technicznym – samochód tego rodzaju. Poseł kupił go w USA, sprowadził do Polski i przez dwa lata remontował. Każdy szczegół jest dopracowany zgodnie z oryginalną dokumentacją. Auto jest więc zarejestrowane jako zabytek. I choć trudno w to uwierzyć, razem z właścicielem ma 110 lat!
Neli do Brukseli
Jan Rokita chce wystawić swe małżeństwo na ciężką próbę. W Sejmie mówi się, że Rokita ma zamiar umieścić na liście kandydatów PO do Parlamentu Europejskiego swoją żonę Neli. Oczywiście, on sam ma do wypełnienia misję w kraju. Małżonka musiałaby więc jechać sama. Tak się szczęśliwie dla Rokity złożyło, że kandydować już nie może zawieszona posłanka Marta Fogler, która nie ukrywała, że chce spróbować swych sił w Brukseli. Ponoć dla zdesperowanego Rokity nie stanowi również problemu, że żona jest w SKL, a nie w PO.
Nobel według Pilcha
– To żaden skandal, że akurat on dostał nagrodę, ale wybitny raczej nie jest – tak Jerzy Pilch skomentował informację o przyznaniu Nagrody Nobla J.M. Coetzee’emu. – Coetzee urodził się w 1940 r., a Marquez wyliczył, że średnia wieku literackich noblistów to 64 lata. Pewnie z klucza tę nagrodę mu przyznali. Jak ma się przekład na szwedzki, parę nagród i w dorobku kilkanaście książek, to właściwie każdy może wziąć Nobla. Równie dobrze mogła go dostać nikomu nieznana poetka z Grenlandii – dodał.
Lataj z PO
Platforma obywatelska zorganizowała konferencję poświęconą wnioskowi o zwiększenie oszczędności budżetowych poprzez m.in. zniesienie bezpłatnych poselskich przejazdów i przelotów. Aby jednak przedyskutować we własnym gronie tę jakże słuszną ideę, 50 posłów Platformy odbyło na koszt podatników podróż samolotem do pewnego ośrodka nad Bałtykiem. Poseł Grzegorz Schetyna (PO) skomentował to słowami: „To był niefortunny zbieg przypadków”. Ależ jak najbardziej fortunny, bo pokazujący, że istota platformerskich wniosków jest tożsama ze znanym hasłem o. Rydzyka: „Alleluja i do przodu”.
Czujcie się odwołani
Czy opozycja w Polsce ma jakiś pomysł? Ma! To wnioski o wotum nieufności. W ub. tygodniu LPR domagała się dymisji minister ds. europejskich, Danuty Hübner, bo „mentalnie nie potrafi twardo negocjować z Unią”, a Samoobrona – Tomasza Nałęcza. Z kolei PiS chce odwołania szefa MSWiA, Krzysztofa Janika, bo „z resortu, którym kieruje, uczynił jedno z głównych źródeł zagrożeń dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju”. Wcześniej opozycja bezowocnie odwoływała Marka Borowskiego i Marka Pola. Zawsze wiedząc, że nie ma większości do odwołania, ale mając









