Chopin ci wszystko wybaczy…

Chopin ci wszystko wybaczy…

Urodziwa Rosjanka wyżej niż elegancki Austriak Środa, 20 października, tuż przed północą. Dziki tłum, mnóstwo kamer w holu Filharmonii Narodowej. Tylu ekip stacji telewizyjnych nie było nawet na poprzednim konkursie chopinowskim, gdy zwyciężył Rafał Blechacz. Napięcie i oczekiwanie eksplozji entuzjazmu. Komentator radiowy zaniepokojony, że nie widzi Ingolfa Wundera, którego wszyscy zebrani zgodnie typują na triumfatora, rozgląda się gorączkowo: – Trzeba go mieć pod ręką. Może się jeszcze odnajdzie. Zamiast wybuchu – jęk Na schodach prowadzących w dół z balkonu Filharmonii, na którym obradowało jury, pojawiają się sędziowie konkursowi, ale do ogłoszenia nazwiska zwycięzcy nikt się nie pali. Wreszcie zaczyna Waldemar Dąbrowski, pełnomocnik ministra kultury ds. obchodów Roku Chopinowskiego. Kiedy mówi, że konkurs wygrała Julianna Awdiejewa, nie słychać oklasków, tylko cichy jęk rozczarowania. Jury już nie po raz pierwszy w historii konkursów nie spełniło oczekiwań publiczności i tzw. krytyki. Podobnie było w 1995 r., kiedy wszyscy oczekiwali, że zwycięży bardzo efektowny Aleksiej Sułtanow, a kazano mu podzielić się drugą nagrodą z całkiem poprawnym, ale powściągliwym pianistą francuskim Philippe’em Giusianem. Wówczas jednak pierwszej nagrody nikomu nie przyznano, a teraz trafiła ona w ręce Rosjanki, która nie wszystkim się podobała. Dopiero na drugim miejscu umieszczono

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2010, 43/2010

Kategorie: Kultura