Cicha noc, święta noc

Cicha noc, święta noc

Autor bestsellerowych kryminałów i słynny patolog tropią polskich mordercówKrystyna Wielgus przestała o siebie dbać. Do południa snuła się po całym budynku w przydeptanych kapciach, bez śladu makijażu, owinięta w szlafrok w niebieską kratkę (…). Nie myślała o tym, że inni oficerowie, stali i tymczasowi rezydenci w ośrodku szkoleniowym kontrwywiadu, złośliwie komentują jej wygląd. Nie myślała o niczym, wszystkiego miała dosyć. Pragnęła podświadomie tylko jednego – aby mąż zareagował na jej abnegację i zwrócił uwagę, choćby ostro, brutalnie. Aby w końcu pokazał, że naprawdę mu na niej zależy. Tymczasem kpt. Ryszard Wielgus, paradujący codziennie w idealnie skrojonym mundurze, nie zauważał ani jej wyciągniętego szlafroka, ani tłustych włosów, ani prowokacyjnego zachowania. Traktował ją z zimną uprzejmością i wymieniał z nią wyłącznie krótkie uwagi o pogodzie. (…) Jej nieporozumienia małżeńskie stały się przedmiotem plotek, od których aż kipiało w małym ośrodku szkoleniowym. Nie licząc starej dochodzącej ze wsi sprzątaczki, była tu jedyną kobietą. Plotki nieco ucichły, odkąd kpt. Wielgus, zrealizowawszy wyjątkowo trudny kontrakt brydżowy, dotkliwie pobił swego przeciwnika, gdy ten po rozgrywce z niewinną miną powtórzył znany frazes: – Kto ma szczęście w kartach, nie ma szczęścia w miłości. Coś o tym wiesz, co nie, Rysiu? (…) • Komendant

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2015, 21/2015

Kategorie: Książki