Czy za dziewięć miesięcy czeka nas wysyp „dzieci śniegu?

Czy za dziewięć miesięcy czeka nas wysyp „dzieci śniegu?

PRO Wanda Nowicka, przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Historia uczy, że taka była zwykle kolej rzeczy. Np. problemy z elektrycznością przyczyniały się do większej liczby poczęć, najczęściej nieplanowanych. Pamiętamy też zimę 1981 r. i potem wzmożoną falę urodzeń. Więc niewątpliwie także pogoda może czasem przyczynić się do zwiększenia przyrostu naturalnego. Czy tak będzie i tym razem? Nie sądzę, by ktoś robił systematyczne badania, ale to wysoce prawdopodobne. KONTRA Prof. Marek Okólski, demograf, statystyk, SWPS To raczej temat zabawy dla gawiedzi. Zdarzały się sytuacje określane mianem blackout effect, kiedy kilkutygodniowa awaria prądu w wielkim mieście przyniosła wspomniany skutek. Podobnie wprowadzenie stanu wojennego miało wpływ na urodzenia, gdyż ludzie siedzieli w domach. Jednak obecnie w wiek dojrzałości wszedł wyż demograficzny i trudno będzie oddzielić, na ile wzrost urodzin wynika ze srogiej zimy, a na ile z sezonowości, która występuje także w wakacje. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 04/2010, 2010

Kategorie: Pytanie Tygodnia