Czytanka o drogim złodzieju

Czytanka o drogim złodzieju

Gdyby zmienić słowa „księża” i „ambona” na „aktyw ZMP”, to tekst można by przenieść do podręcznika z lat 50. We wtorek 19 sierpnia ukazał się w „Gazecie Wyborczej” artykuł Judyty Watoły pt. „Jak słynny kardiochirurg 16-letniego złodzieja nawracał”. Oto jego krótkie streszczenie. W Zabrzu budowano nową siedzibę Centrum Chorób Serca, bo stara była zbyt ciasna. Budowa nie mogła jednak przebiegać sprawnie, bo niezidentyfikowani złodzieje kradli kable, a strażnicy nie potrafili ich złapać. Zdenerwowało to dyrektora placówki – prof. Zembalę – który pewnej nocy zamienił się w superstrażnika i natychmiast złodzieja złapał. Nie wezwał jednak policji, lecz zaprowadził młodocianego złoczyńcę do kliniki, aby mu pokazać, że źle czyni, bo kradzione przez niego kable służą do ratowania życia ludzkiego. Bardzo emocjonalna reakcja złodzieja jednoznacznie wskazywała, że przestanie on okradać szpital, w którym leczy się lud śląski, a zacznie umniejszać dobra panów Kulczyka i Krauzego. Profesor zwrócił się również o pomoc do księży i już następnej niedzieli z ambon odczytano napisaną przez niego odezwę: „Zwracam się z gorącą prośbą o apel do sumień (…), tradycją śląskiej ziemi jest umiłowanie pracy, uczciwość i budowanie…”. Psycholog – prof. Popiołek – poparła akcję prof. Zembali i ciepło ją skomentowała, cytuję: „Pokazał, że jak ty kradniesz, to ktoś

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2008, 35/2008

Kategorie: Opinie
Tagi: Adam Proń