Diabeł z twarzą blondynki

Diabeł z twarzą blondynki

Dziecko Rosemary dorosło i wygląda tak jak my W najnowszym filmie Romana Po­lańskiego “Dziewiąte wrota” wysłanniczka diabła, grana przez piękną Emmanuelle Seigner, nosi sfatygowane adidasy, dżinsy i workowatą kurtkę. Ma dyskretny makijaż, ale jest zawsze rozczochrana, włosy przeczesuje palcami i wiąże sobie kucyk, nie patrząc w lustro. Prezentuje ostentacyjny luz i modę w stylu unisex, tak jak setki studen­tów na całym świecie. Nie wyróżnia się w tłumie, nie ma demonicznego wyglą­du kobiety wampa. Wręcz przeciwnie: ma jasne włosy i uroczy uśmiech, jest całkiem zwyczajna, taka jak dziewczy­ny widziane codziennie na ulicy. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do ta­kiego wizerunku diabelskiej kusicielki. I zdaje się, że właśnie o to chodziło re­żyserowi. Kusicielka bowiem dostoso­wuje swój wizerunek do gustu tego, ko­go ściga. Upodabnia się do swoich ofiar. W tym przypadku jej ofiarą jest młody bibliofil i biznesmen, Dean Cor­so (Johnny Depp), specjalizujący się w wyszukiwaniu rzadkich starodru­ków, za które bogaci kolekcjonerzy są gotowi zapłacić każdą cenę. Corso mówi o sobie, że jest człowiekiem do wynajęcia, pracuje dla tego, kto więcej mu zapłaci. Naiwnych klientów oszu­kuje, gdyż twierdzi, że ten ma rację, kto ma pieniądze. Corso wierzy jedynie w potęgę pieniądza, nie szatana. Jest cynicznym spryciarzem i chciwcem, lecz udaje abnegata, “luzaka”. To właśnie do niego dopasowuje swój wizeru­nek wysłanniczka szatana. Kusi go na jego miarę, łudzi obietnicą potęgi, wła­dzy nad ludźmi. Równie banalny jest inny diabeł, jaki ostatnio gościł na ekranie. W amerykań­skim thrillerze “Adwokat diabła” szatan – grany przez Ala Pacino – przybiera po­stać współczesnego człowieka sukcesu. Jest szefem potężnej finansowej korpo­racji, bardzo wpływowym. Ubiera się elegancko, ma dobre maniery i szeroki gest. Imponuje ludziom, którzy się z nim stykają. Szykowny diabeł Pacino kusi początkującego adwokata (Keanu Reaves) swoim przykładem – wizją ka­riery, luksusu, pięknych kobiet. Reaves wie, że młodemu adwokatowi bez zna­jomości w środowisku trudno się prze­bić, o pracy w renomowanej firmie ad­wokackiej, tak jak o przeprowadzce do metropolii, może tylko pomarzyć. Szybko odkrywa, że w pracy adwokata uczciwość nie popłaca. Kiedy w czasie pierwszego procesu broni odrażającego pedofila, a maltre­towanej dziewczynce wmawia, że to ona jest potworem i kłamczuchą, ma wyrzuty sumienia. Jednak tłumaczy sam sobie, że takie są reguły gry w tym zawodzie: ten jest dobrym obrońcą, kto jest skutecznym obrońcą, nawet jeśli służy złej sprawie. Zresztą taką filozo­fię zdają się podzielać wszyscy. Boha­ter oszukuje i wygrywa, dzięki czemu awansuje, bogaci się i zyskuje prestiż społeczny. Zabiegają o niego wpływo­wi ludzie i uwodzicielskie kobiety. Tyl­ko poczciwa żona stara się zawrócić męża ze złej drogi, ale on już nie zwra­ca na nią uwagi, nie dostrzega nawet, że ona traci zdrowie i rozum. Ma w gło­wie tylko karierę, która przekłada się na pieniądze, a te z kolei na władzę. Nieznane reguły W obu filmach – w “Dziewiątych wrotach” i w “Adwokacie diabła” – sza­tan przybiera współczesną postać. Gra o duszę bohaterów z ukrycia, nie ujaw­nia, kim jest ani jakie są reguły gry. Sta­ra się rozpalić w nich żądzę władzy nad ludźmi, wystawia ich na próby, ale do niczego nie zmusza – sami kierują swo­im losem. Co ciekawe, nie uważają swoich kusicieli za wrogów. Przeciw­nie, zdają się ich lubić, czemu zresztą trudno się dziwić: i Emmanuelle Sei­gner, i Al Pacino są interesującymi, sympatycznymi wysłannikami piekieł. To nowy pomysł w kinie:- pokazać diabła jako nasze odbicie. Albo wręcz jako nas samych. W filmie “Harry Angel” bohater (Mikey O’Rourke) wyna­jęty przez demonicznego nieznajomego udaje się na poszukiwania tytułowej postaci, po czym, po wielu tragicznych przygodach przekonuje się, że tym, którego szuka jest on sam. Odkrywa też straszną prawdę o sobie: jest mor­dercą, sadystą, potworem w ludzkiej skórze. Szukał piekła na zewnątrz, tym­czasem okazało się że piekło to on. Sartre stwierdził, że piekło to inni. Jednak u Sartre’a inni to ludzie, na których jesteśmy skazani, których nię akceptujemy, od których nie możemy się uwolnić. W “Dziewiątych wrotach” i w “Adwokacie diabła” piekielni boha­terowie nie tylko akceptują kusicieli, lecz są nimi zafascynowani. Diabeł da się lubić O tym, że diabeł może wzbudzać po­zytywne uczucia, wiedzieliśmy już wcześniej. W “Dziecku Rosemary” bo­haterka, zgwałcona przez inkuba; rodzi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2000, 2000

Kategorie: Kultura