Dlaczego Zarząd TVP zakłada wyodrębnienie producentów (np. Agencji Filmowej) i ich stopniową komercjalizację Korytarzowe plotki – to właśnie one odgrywają ostatnio w TVP kluczową rolę. Tym razem dotyczą dokumentu, który zadecyduje o przyszłości telewizji publicznej w najbliższych miesiącach – strategii działania na lata 2005-2006. Z przecieków wynika, że wstępnie zakłada ona m.in. wyodrębnienie producentów (np. Agencji Filmowej) i ich stopniową komercjalizację. Dzięki temu możliwe stałoby się wyprowadzenie z telewizji publicznej części majątku. Strategia ma też zawierać dane o restrukturyzacji firmy w przyszłości. Jednak oficjalnie na ten temat nic nie wiadomo – podobnie jak o wielu innych sprawach. Dlatego sytuację ze zniecierpliwieniem zaczynają obserwować środowiska wcześniej obdarzające zarząd prezesa Dworaka dużym kredytem zaufania. Teraz zaczęły go atakować. Telewizyjna „Solidarność” wysłała do Dworaka list, w którym krytycznie podsumowała dziewięciomiesięczną działalność nowych władz TVP. Punkt po punkcie związkowcy wytykają w piśmie szereg zaniedbań i zaniechań. „Solidarność” telewizji publicznej zaznacza, że firma pozostaje w stanie zawieszenia, bo nie są podejmowane żadne istotne dla jej przyszłości i rozwoju decyzje. „Z powołaniem nowego Zarządu Telewizji Polskiej wiązaliśmy i wiążemy wielkie nadzieje na normalizację sytuacji w naszej firmie. Niestety, po dziewięciu miesiącach funkcjonowania tego zarządu z niepokojem stwierdzamy, że składane na początku kadencji obietnice zmian nie są spełniane”, zwracają uwagę związkowcy. Według nich, praca jest źle organizowana. Zdarza się, że czterech korespondentów zagranicznych jest nadzorowanych przez sześciu głównych specjalistów. „Jest to również przykładem wskazującym, że mimo obietnic zmniejszenia – zwiększa się ilość kadry kierowniczej”, podkreśla „Solidarność”. Związkowcy zwracają też uwagę, że pomimo kilkakrotnie przekładanych terminów nie przedstawiono im założeń strategii. Ich zdaniem, postępuje także marginalizacja oddziałów terenowych przez kolejne ograniczenia ich czasu emisyjnego w TVP 3. Niepokój „Solidarności” budzi również wielkość produkcji realizowanej przez firmy zewnętrzne „w sytuacji niewykorzystania potencjału twórczego i technicznego TVP SA”. Związkowcy zaznaczają, że dziewięć miesięcy to wystarczający czas do rozpoczęcia głębokiej naprawy telewizji publicznej. Jednak tak się nie stało. Szwankuje też komunikacja wewnętrzna. „Solidarność” przekazała swoje stanowisko zarządowi 10 listopada. Upubliczniła je, bo nie doczekała się odpowiedzi. Za to w serwisie PAP przeczytała powstałą na podstawie przecieków depeszę na temat niektórych założeń strategii. Związkowcy wysłali wtedy do prezesa Dworaka kolejny list. „Jest nam bardzo przykro, że postanowił pan zastąpić dialog społeczny grą na czas”, napisali w nim. – To, co opisaliśmy, to fakty, a nie żadne widzimisię. Właściwie nie ma nic do dodania – mówi Jarosław Najmoła, szef Komisji Zakładowej TVP SA NSZZ „Solidarność”. – Nie podoba nam się, że przez tyle miesięcy nie doprowadzono do żadnych konsultacji z nami. Po podaniu listu do publicznej wiadomości prezes Dworak znalazł czas na spotkanie. Obiecał też, że wkrótce działające w TVP związki zapoznają się z założeniami strategii. Działacze, choć mają do działań zarządu krytyczne nastawienie, przyjęli teraz postawę wyczekującą i nabrali wody w usta. – Poza tym, co napisaliśmy, nie ma nic więcej do dodania – uważa Jarosław Najmoła. Powściągliwy jest także Andrzej Szenk z Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Radia i Telewizji (należącego do OPZZ). Tymczasem w dokumentach, które zobowiązani byli dostarczyć w czasie konkursu obecni członkowie zarządu, napisali oni, co dokładnie zamierzają zrobić, by poprawić sytuację w TVP. Prezes Dworak obiecywał wtedy: zarządzanie przez cele, strukturę organizacyjną zapewniającą większą elastyczność oraz jasne zasady awansu wewnątrz firmy. Na razie zrealizował obietnice w znikomym stopniu. Choć w TVP powstała komisja ds. strategii, dodatkowo jako doradcę przy tworzeniu planu zatrudniono – bez przetargu, a więc z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych – polską filię międzynarodowej firmy CII. Zlecono jej wykonanie dwóch zadań, płatnych po 6 tys. euro każde. Mimo to założenia strategii są na razie zbiorem luźnych myśli, niezawierającym szczegółów czy harmonogramu działań. 24 listopada na posiedzeniu rady nadzorczej zarząd miał jej przedstawić przygotowany przez siebie plan działania. Nie zaprezentował jednak dokumentu w formie uchwały, tylko opracowanie dotyczące transformacji TVP. Przed zarządem stoi kolejne wyzwanie – uporanie się ze zwolnieniami. Powinien
Tagi:
Agnieszka Rancewska









