Wielki pożar torfowisk spowodował, że nad stolicą Rosji zaległ smog. W powietrzu unoszą się trujące gazy Takiego poziomu stężenia dymu nie było w Moskwie od blisko 200 lat. Niektórzy porównują obecną sytuację do wielkiego pożaru w 1812 r., kiedy w czasie wejścia armii Napoleona spłonęła całkowicie drewniana część miasta. Wokół Moskwy od początku lipca płonie już ponad 600 ha lasów i torfowisk. Od miesięcy nie padają deszcze. Takiej suszy nie notowano w stolicy od ponad 100 lat. Torfowiska płoną głęboko pod ziemią, dlatego trudno opanować pożar. Gęsty, jasny dym coraz szczelniej osnuwa stolicę Rosji. Poziom zadymienia rośnie od 5 września. Obecnie trzykrotnie przekroczył dopuszczalne normy. Stężenie tlenku węgla w niektórych rejonach Moskwy czterokrotnie przekroczyło bezpieczny poziom. Najdotkliwiej odczuwają to ludzie w podeszłym wieku, diabetycy i alergicy. Lekarze zalecają ograniczenie do minimum wychodzenia z mieszkań i przebywania na dworze. Nauczyciele nie prowadzą zajęć wychowania fizycznego na dworze. Okna w przedszkolach są szczelnie zamknięte. Nawet najstarsi moskwianie nie pamiętają takiej pożogi. Widoczność nie przekracza 200 m. Samochody jeżdżą z włączonymi światłami. Ruch uliczny w centrum miasta został sparaliżowany. Przypadki, gdy kierowcy tracą przytomność, nie należą do rzadkości. Zapach spalenizny czuć nawet w najniżej położonych stacjach metra. Dym przenika do domów i podziemnych przejść. Nie uchroniły się najgłębiej i najszczelniej ukryte miejsca. Mieszkańcy stolicy wykupują w sklepach opaski z gazy, którymi zakrywają usta i nos. Bez tych zabezpieczeń trudno oddychać. Takiego smogu jeszcze nie było Meteorolodzy wskazują, że wokół miasta wytworzyła się warstwa gazów przenikających do ziemi i zanieczyszczająca ją wieloma szkodliwymi substancjami. Słabe wiatry nie są w stanie wywiać dymu ze stolicy, więc smog od kilku tygodni się zagęszcza. Chwilami podczas silnego stężenia dymu Moskwa traci kontakt ze światem. Na lotniskach panują długie przestoje. Pasy startowe są praktycznie niewidoczne, więc samoloty odprawia się wtedy na zapasowe lotniska do Petersburga, Niżnego Nowogrodu i Samary. Około popołudnia mgła nieznacznie opada. Wtedy porty lotnicze zaczynają pracować normalnie. Jednak nikt nie spodziewa się istotnej poprawy warunków w ciągu najbliższych dni. Nie są też przewidywane zmiany nasilenia i kierunku wiatrów. Dotychczas utrzymują się w granicach do 4-5 m/s. Aby rozrzedzić zawisły nad miastem smog, prędkość wiatru powinna sięgać co najmniej 10 m/s. Kto zawinił? W tle żywiołowej klęski wiruje w Moskwie karuzela wzajemnych oskarżeń. Naukowcy przyczynę tragedii upatrują w osuszeniu 20-30 lat temu podmoskiewskich zbiorników wodnych. Wskazują ponadto na przestarzałe metody wydobywania torfu w Szaturskiem i innych rejonach w pobliżu stolicy. Eksploatacja wyrobisk doprowadziła do osuszenia bagien, które stanowiły naturalną ochronę środowiska. Możliwość sztucznego nawodnienia osuszonych przed laty bagien oceniana jest jednak sceptycznie przez urzędników. Na osuszonych terenach postawiono tysiące dacz i domków letniskowych. Właściciele z pewnością nie zechcą za darmo oddać swojej ziemi. Coraz częściej władzom rządowym zarzuca się wydanie zgody na wywołanie deszczu w dniu święta Moskwy. Operacja polegająca na rozegnaniu chmur miała kosztować ponad 8 mln rubli i spowodowała krótkotrwałe opady. Taka ingerencja w naturę – według zapewnień wielu naukowców – nie pozostaje obojętna dla atmosfery i może powodować głębokie, nieodwracalne, ujemne skutki w przyrodzie. Urzędnicy Ministerstwa Zasobów Naturalnych zarzucają z kolei niefrasobliwość i brak odpowiedzialności władzom samorządowym. Wskazują, że zignorowano ostrzeżenia i sugestie, by nie zezwalać na otwarcie sezonu myśliwskiego. Wraz z rozpoczęciem tegorocznych polowań w podmoskiewskich lasach liczba pożarów wzrosła trzykrotnie. Nie ma czym gasić Niektórzy próbują żartem rozładować napiętą atmosferę. – Oczywiście, że dym nie należy do przyjemności. Nawet jeśli to dym ojczysty – żartował na jednym ze spotkań mer Moskwy, Jurij Łużkow. Ale z ulicy Twerskiej, gdzie znajduje się siedziba merostwa, nie widać już gwiazdy Kremla. Z pożarem zmaga się 3 tys. strażaków. Żywioł jest jednak silniejszy. Moskwie brakuje specjalistycznych środków technicznych niezbędnych w gaszeniu pożarów lasów i torfowisk. Brakuje paliwa dla samolotów gaśniczych. Wprawdzie kilka dni temu rząd przeznaczył na walkę z żywiołem dodatkowo 8 mln rubli, zanim jednak środki te zostaną
Tagi:
Alina Suworow









