Dyrektor Gucwiński naraził się urzędnikom

Dyrektor Gucwiński naraził się urzędnikom

List do Prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza

Szanowny Panie Prezydencie,
W związku z rozpętaną od jakiegoś czasu publiczną dyskusją w \”Słowie Polskim\” i \”Gazecie Wrocławskiej\” oraz w mediach elektronicznych dotyczącą przyszłości Wrocławskiego Ogrodu Zoologicznego, a ściślej mówiąc być albo nie być dyrektora Antoniego Gucwińskiego, nie mogę jako rodowita wrocławianka przejść obojętnie. (…)
Zaskoczyła mnie bierna postawa Pana w kwestii zarzutów pod adresem dyrektora Antoniego Gucwińskiego, a co za tym idzie wrocławskiego zoo. Postanowiłam zatem uważniej śledzić dyskusję dotyczącą ogrodu, a ściślej mówiąc, nieprzychylną atmosferę wokół państwa Gucwińskich, która determinuje wszelkie zarzuty stawiane dyrektorowi Gucwińskiemu.
Analizując dotychczasowe informacje przekazane przez \”Słowo Polskie\” i \”Gazetę Wrocławską\” poprzez artykuły redaktor Izabeli Czuban, nie dopatrzyłam się merytorycznych uchybień w pracy dyrektora Gucwińskiego. Zasadniczym przewinieniem jest wiek dyrektora. Ostatnie artykuły nieudolnie i tendencyjnie wykazywały jego niekompetencję. Ku mojemu zdziwieniu skrupulatnie podchwycili je Pana podwładni (…), którzy bezpardonowo zaczęli atakować dyrektora Gucwińskiego. Daleka jestem od upolityczniania sytuacji (posłowanie pani Hanny Gucwińskiej, kandydowanie dyrektora Antoniego Gucwińskiego do Parlamentu Europejskiego). Myślę, że przyczyna nagonki na dyrektora Gucwińskiego jest bardziej prozaiczna i mieści się w kategorii negatywnych zachowań ludzkich, tzn. w podłości i chciwości. Dyrektor Gucwiński jest niewygodny dla urzędniczych wilków, którzy nie mogą zapomnieć determinacji i poświęcenia, z jakim walczył on o tereny stadionu Ślęzy przyległego do ogrodu zoologicznego. Dyrektor naraził się przez to ówczesnym władzom miasta, piętnując niejasne i zawiłe decyzje dotyczące stadionu (sprawa stadionu to ciąg skandali, w których przewijają się najbardziej prominentne postacie naszego miasta). Odwołanie dyrektora Antoniego Gucwińskiego otworzyłoby zatem drogę do dalszych działań zmierzających do oddania terenów stadionu (najatrakcyjniejszy teren w mieście ) w prywatne ręce, a nie we władanie ogrodu zoologicznego, o co zabiega dyrektor Gucwiński wraz z małżonką.
Uważam, że wrocławianie nie powinni do tego dopuścić!!!
Innym argumentem za odwołaniem dyrektora Antoniego Gucwińskiego (to wywód Pana zastępcy) jest nadanie nowego impulsu organizacyjnego w dobie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, co jest następną niedorzecznością. Panie Prezydencie! Wrocławskie zoo za sprawą państwa Gucwińskich jest już w Unii od wielu lat! To oni spowodowali, że ludzie z Europy (tzw. Zachodniej) rozpoznawali Wrocław nie dlatego, że leży w Polsce, ale dlatego, że mieści się tam piękny ogród zoologiczny.
Proszę rozpatrzyć wszystkie za i przeciw, nie robiąc krzywdy Wrocławiowi i jego mieszkańcom. Jednocześnie proszę, aby Pan się wypowiedział w tej sprawie i definitywnie uciął wszelkie spekulacje i niejasności narosłe wokół ogrodu i dyrektora Antoniego Gucwińskiego. (…)
Joanna Jankowska, Wrocław

Polityczny odwet na dyrektorze

List do Prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza

Szanowny Panie Prezydencie,
Z wielkim zaskoczeniem i oburzeniem dowiedziałem się z mediów o podjętej przez Pana próbie pozbycia się z funkcji dyrektora wrocławskiego zoo pana Antoniego Gucwińskiego.
Ten motywowany politycznie krok (pan Antoni był kandydatem w wyborach do europarlamentu) został uzasadniony podeszłym wiekiem człowieka, który od z górą 40 lat pracuje w instytucji, która dzięki niemu i jego żonie stała się wizytówką Wrocławia.
Pamiętam, jak jako dziecko z wypiekami na twarzy oczekiwałem co tydzień na program państwa Gucwińskich w telewizji, gdzie przez wiele lat uczyli oni Polaków miłości do zwierząt. Ich wielki humanizm, wiedza i doświadczenie były dla kilku pokoleń Polaków inspiracją do odwiedzenia Wrocławia i zobaczenia na własne oczy podopiecznych, o których z taką miłością opowiadali.
Kilka miesięcy temu miałem możliwość spotkać się z państwem Gucwińskimi osobiście podczas wizyty we wrocławskim zoo 11-letniego śmiertelnie chorego chłopca, którego marzenie spełniła nasza fundacja. Dzięki ich uprzejmości Łukasz mógł nie tylko przenocować na terenie ogrodu jako gość, lecz także pokarmić zwierzęta i zobaczyć, jak wygląda praca ogrodu od kuchni. To spotkanie utwierdziło mnie w przekonaniu, jak wspaniałymi ludźmi są państwo Gucwińscy i jak wielkim szczęściem dla Wrocławia jest fakt, że to właśnie tu spędzili większość swojego życia.
Jakże więc byłem zaskoczony, gdy władze miasta zamiast docenić ich wkład w rozsławianie miasta i ogrodu, przygotowały w ramach politycznej wendetty wymówienie dla pana Antoniego. Przyznam szczerze, że argument, iż jest on za stary na sprawowanie tej funkcji, jest nie tylko niepoważny, ale trąca dyskryminacją ludzi starszych (agism), która jest zabroniona w prawie polskim i tępiona w całym cywilizowanym świecie. (…)
Jestem oburzony brakiem kultury politycznej we Wrocławiu, którego efektem była próba pozbawienia wspaniałego dyrektora i człowieka stanowiska. Proszę pamiętać, że kadencja prezydenta trwa cztery lata, a konfiguracje polityczne w mieście zmieniają się jak w kalejdoskopie. Na szczęście istnieją we Wrocławiu instytucje i osoby, których poglądy i działalność polityczna nie mają nic wspólnego z ich pracą zawodową i które mają ponadkoniunkturalny charakter. Do takich osób instytucji należy dyrektor Gucwiński, którego siwe włosy zasługują na szacunek wszystkich, którym na sercu leży coś więcej niż doraźny interes polityczny.
Poddaję Panu Prezydentowi te refleksje pod rozwagę i wierzę, że poczucie odpowiedzialności za miasto i jego przyszłość weźmie górę nad partykularnymi układami partyjno-towarzyskimi.

Piotr Piwowarczyk, prezes i założyciel Fundacji Mam Marzenie, Kraków

Wydanie:

Kategorie: Bez kategorii

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy