A Hollywood tak daleko

A Hollywood tak daleko

Było jak w filmie: biedne miasto, skromna rodzina, niespodziewany casting i sukces. Czy losy Damiana Ula, bohatera „Sztuczek”, potoczą się według takiego scenariusza? Gdy w jego szkole podstawowej na wałbrzyskim osiedlu Podgórze zjawiła się ekipa w poszukiwaniu chłopca do filmu, nikt nie podejrzewał Damiana o talent aktorski. Miał dziesięć lat i był taki, jak większość dzieci w jego wieku. Aleksandra Marszałek, wychowawczyni, nie może sobie przypomnieć z tamtego okresu niczego nadzwyczajnego. Nie sprawiał kłopotów, tak, o tym może zaświadczyć, ale poza tym – żadnych specjalnych wyróżników. – Patrzyłam z boku na przebieg castingu, w którym brali udział moi uczniowie, bo odbywało się to w szkole. Chłopcy mieli odegrać pewną scenkę – próbę odebrania dawnego długu. Nie mogłam wprost uwierzyć, jak w tym momencie zmienił się Damian. Fantastycznie to odegrał. Kamera nie tylko go nie peszyła, ale jakby dodawała mu skrzydeł – wspomina wychowawczyni. Damian zaś przysięga, że wcześniej nawet mu przez myśl nie przeszło, by zostać aktorem. Wtedy to był dla niego wygłup; założył się z kolegą o kilka złotych, że wygra casting. Tymczasem, jak wspominają świadkowie zdarzenia, reżyser Andrzej Jakimowski, dla którego była to któraś tam z rzędu próba, niemal wykrzyknął z emocji. Tak, to jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2009, 30/2009

Kategorie: Reportaż