Komu daje NBP?

Komu daje NBP?

Czy Narodowy Bank Polski może być instytucją ostentacyjnie wspierającą media związane z Prawem i Sprawiedliwością? Wydawać by się mogło, że nawet postawienie takiego pytania jest już absurdalne. Bo jak instytucja finansowa, która ma być absolutnie przezroczysta, a więc poza wszelkimi podziałami politycznymi, może dzielić media według stosunku do PiS? A jednak! Gdy w 2009 r. nasi czytelnicy zauważyli, że NBP hojnie sponsoruje wkładki ekonomiczne zamieszczane przez PiS-owskie tytuły, namówili nas, byśmy wystąpili z własnym projektem. Bo przecież, jak wynikałoby z nazwy, bank jest narodowy, a oni są zarówno jego klientami, jak i naszymi czytelnikami. I chcieliby, by NBP nie stosował praktyk dyskryminacyjnych wobec ich pisma. O naiwni! Napisaliśmy się. Napoprawialiśmy. Naczekaliśmy. I by nie zanudzić, przejdźmy do finału. Dostaliśmy czarną polewkę! Od pana Andrzeja P. Jaremy, samego zastępcy dyrektora departamentu edukacji i wydawnictw NBP. Z jego pisma wart zacytowania jest koniec: „Jestem przekonany, że Państwa projekt spotka się z zainteresowaniem innych instytucji”. Zainteresowało nas to zdanie, bo uważamy, że Narodowym Bankiem Polskim i jego polityką informacyjną powinny zainteresować się pewne instytucje i wcale nie myślimy o równie PiS-owskiej jak NBP Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji! Może pan Jarema łaskawie poinformuje, komu z mediów i ile pieniędzy przekazał NBP za rządów prezesa Skrzypka? A jak nie poinformuje, to złamie prawo. Do dzieła więc, panie dyrektorze, przecież PiS nie ma nic do ukrycia.

Wydanie: 19/2010, 2010

Kategorie: Przebłyski
Tagi: Przegląd

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy