Konflikt o drzewo

Konflikt o drzewo

Na Islandii wiele sporów o drzewo zakończyło się w sądzie. Sporo spraw wciąż się toczy, a ich finał nie jest oczywisty Hafsteinn Gunnar Sigurðsson – islandzki reżyser Jednym z typowych sporów w Polsce jest ten o miedzę. A na Islandii? – O drzewo, bo jego status jest w naszym kraju dość problematyczny. Z jednej strony, cierpimy na chroniczny brak drzew, które występują bardzo rzadko. Prawie w ogóle nie ma u nas lasów. Z drugiej strony, cały czas dokucza nam deficyt słońca, więc każdy marzy, żeby promienie słoneczne padały w jego ogrodzie. Jeśli drzewo sąsiada to uniemożliwia, zaczyna się konflikt, który stał się podstawą scenariusza filmu „W cieniu drzewa”. Problem ciekawy, bo drzewo rośnie w ogrodzie jednej rodziny, ale cień pada na teren będący własnością sąsiadów. – U nas to szczególnie drażliwa kwestia, bo panuje tu silne przekonanie, że wolnoć Tomku w swoim domku. Wtrącanie się do tego, co robią u siebie inni, to grzech ciężki. Jeśli chcesz popełnić faux pas, które będziesz odpracowywał latami, idź do sąsiada i powiedz, żeby skosił trawę, wyprostował nachylające się ogrodzenie albo posprzątał burdel na trawniku. Wtedy możesz być pewny, że straciłeś szansę na miłe życie w sąsiedztwie. Radzę nie ryzykować! A pan jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 27/2018

Kategorie: Kultura