Kubańczycy obsadzili tysiące stanowisk w administracji, instytucjach państwowych i kluczowych przedsiębiorstwach Wenezueli Kuba, mały kraj, pod względem gospodarczym uważany za prawie upadły, politycznie kierujący się przegraną ideologią marksistowską, potrafił szybko i w sposób pokojowy osiągnąć to, co dla wielu przywódców byłoby niemożliwe – skutecznie wpływa na decyzje władz Wenezueli, kraju dziewięciokrotnie większego, mającego jedne z największych zasobów ropy naftowej. W 2005 r., gdy Hugo Chávez składał wizytę na Kubie, Fidel Castro mógł oświadczyć publicznie, że „oba kraje stanowią jeden naród”, co Chávez szybko uzupełnił: „I mają jedną flagę”. Fidel odpowiedział na to: „Jesteśmy więc venecubanos”. W tym samym roku w małej wiosce na karaibskim wybrzeżu Wenezueli odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika ku czci partyzantów kubańskich poległych w tym kraju w latach 60. Wtedy nielicznym kubańskim bojownikom (pozbawionym wsparcia swojego kraju) nie udało się obalić młodej demokracji wenezuelskiej. Teraz udało się osiągnąć olbrzymi sukces polityczny bez jednego wystrzału. Kubańskie rządy Kuba otrzymuje z Wenezueli codziennie 100 tys. baryłek ropy naftowej na warunkach preferencyjnych, a także nisko oprocentowane (1%) kredyty, subwencje i milionowe dochody z tytułu pośrednictwa w dostawach artykułów spożywczych, dóbr kapitałowych i urządzeń do Wenezueli. Ocenia się, że pomoc udzielana Kubie przez Wenezuelę sięgała nawet 8,7 mld euro rocznie. W administracji publicznej Wenezueli pracują tysiące Kubańczyków: w kancelarii prezydenta, ministerstwach obrony i spraw wewnętrznych, przedsiębiorstwach państwowych. Kubańczykami są urzędnicy, lekarze, pielęgniarki, naukowcy, nauczyciele, informatycy, analitycy, agrotechnicy, elektrycy i inni. Kubańskie komitety obrony rewolucji wysłały do Wenezueli dziesiątki tysięcy swoich aktywistów do kół boliwariańskich. Kubańczycy zarządzają wenezuelskimi dowodami tożsamości i paszportami, rejestrami nieruchomości i tytułami własności, rejestrami handlowymi i kancelariami notarialnymi. Wespół z Wenezuelczykami rządzą w portach i są obecni na lotniskach. Kontrolują wjazdy i wyjazdy. Kubańska firma Albet SA zarządzająca systemami usług w zakresie identyfikacji, migracji i świadczeń na rzecz cudzoziemców jest niedostępna dla Wenezuelczyków. Kubańskie systemy informatyczne zostały zainstalowane w urzędzie prezydenckim i w ministerstwach, w policji i w największym przedsiębiorstwie państwowym – Petróleos de Venezuela SA (PDVSA) Podobnym systemem posługują się zarządzający programami socjalnymi. Powstała paradoksalna sytuacja – Kubańczycy wiedzą prawie wszystko o Wenezuelczykach, natomiast o Kubańczykach w Wenezueli wiadomo niewiele z uwagi na tajemnicę umów zawartych między obu rządami. Według danych z ubiegłego roku, w Wenezueli przebywało ponad 44,8 tys. Kubańczyków uczestniczących w 18 przez nikogo niekontrolowanych tzw. misjach socjalnych, które są realizowane z pomocą wojska wenezuelskiego za pieniądze z eksportu ropy. Spośród nich 31,7 tys. pracowało w służbie zdrowia (w tym ok. 11 tys. lekarzy, 4930 pielęgniarek i pielęgniarzy, 2710 stomatologów). Ponad 6,2 tys. Kubańczyków zatrudniono w sporcie, 1,9 tys. w kulturze, 735 w rolnictwie, 486 w oświacie. Brakuje danych dotyczących budownictwa, energetyki, informatyki, a także doradców rządowych z zakresu bezpieczeństwa. Efekty niektórych misji socjalnych były spektakularne. W misji Milagro (Cud) pacjenci dzięki kubańskim lekarzom odzyskiwali wzrok, przy czym koszty przejazdu, leczenia i pobytu – nawet w przypadku obcokrajowców – pokrywała strona wenezuelska. Dlatego w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej Cháveza nazywano cudotwórcą. Gen. Antonio Riverso, były współpracownik Cháveza, uważa, że w Wenezueli przebywa w sumie ponad 100 tys. Kubańczyków, w tym ok. 3,7 tys. funkcjonariuszy wywiadu oraz 2 tys. oficerów i żołnierzy pracujących w najważniejszych bazach wojskowych. Mniej więcej 500 oficerów kubańskich pracuje w charakterze doradców w wywiadzie wojskowym, logistyce, łączności i inżynierii wojskowej. Stałe miejsce w gabinecie ministra obrony jest zarezerwowane dla wyższego oficera kubańskiego w randze generała. Odpowiedzialnym za sprawy bezpieczeństwa i obrony Wenezueli jest gen. Leonardo Andollo Valdés, zastępca szefa kubańskiego Sztabu Generalnego. Kubańscy funkcjonariusze służb specjalnych już w 1998 r. pomagali Chávezowi w kampanii wyborczej. Poletko doświadczalne Wenezuela była dla Kuby poletkiem doświadczalnym. Błędy, jakie popełniono na Kubie w procesie budowy socjalizmu, tutaj miały być korygowane, tak aby potwierdzić słuszność założeń ideologicznych dla krajów regionu. I być może tak by się stało,









