Mafiosi zacierają ręce

Mafiosi zacierają ręce

Jeszcze bardziej szokujące są jednak całościowe dane dotyczące finansów syndykatów przestępczych w czasach kryzysu. We wspomnianym już, bardzo reprezentatywnym roku 2008, ich łączne przychody wyniosły 137 mld euro, co było równe 8% całego włoskiego PKB. Eurispes szacuje, że mniej więcej połowa tej kwoty pochodziła z handlu narkotykami, a co najmniej 25% z legalnego obrotu nieruchomościami. To bowiem jedna z fundamentalnych zasad przestępczej księgowości: nielegalnie zarabiać, legalnie inwestować.

Wszystkie te operacje nie byłyby jednak możliwe, gdyby syndykaty nie zatrudniały ekspertów rynkowych najwyższej klasy. Młodzi analitycy na dorobku, często absolwenci najlepszych amerykańskich i brytyjskich uczelni, coraz powszechniej świadczyli usługi organizacjom przestępczym – robiąc to samo co wcześniej w bankach, tylko w ładniejszych okolicznościach przyrody i z mniejszymi obciążeniami podatkowymi. Zapytany o motywację przejścia do syndykatu mafijnego jeden z analityków odpowiedział reporterom „Washington Post”, że „wybór był oczywisty. Praca dla mafii to jedyna szansa na prawdziwą adrenalinę w tym zawodzie. A wyrzuty sumienia? Przecież praca na Wall Street jest tak samo nieetyczna i niemoralna jak ta we włoskich czy bałkańskich gangach. W dodatku to syndykaty, nie banki, tworzą bardziej dynamiczną branżę”.

Ofensywa zagraniczna

Kiedy jednak światowa gospodarka zaczęła w kolejnych latach powoli dochodzić do siebie, rynki finansowe i obrót nieruchomościami przestały być kurą znoszącą złote jaja. Ale wtedy Europę szybko zaczął trawić kolejny kryzys – uchodźczy. Również w nim gangi szybko dojrzały szansę na szybki i łatwy zarobek.

Handel ludźmi, a przynajmniej różne jego formy (sprzedaż dzieci, sutenerstwo), to od lat mafijna klasyka. Nigdy jednak syndykaty nie zajmowały się przemytem ludzi na tak masową skalę jak w ciągu ostatnich dwóch lat. Co więcej, mafijny udział w kryzysie nie dotyczy tylko fałszywych paszportów, przerzucania uciekinierów przez granicę czy organizowania schronień gdzieś na terenie Unii Europejskiej. Raporty Fronteksu, Interpolu oraz niezależne śledztwa dziennikarzy europejskiej redakcji „Newsweeka” pokazują, jak syndykaty przestępcze z południa Włoch praktycznie zmonopolizowały obsługę ośrodków dla uchodźców i zarządzanie nimi, choć przecież centra te są sponsorowane przez instytucje włoskiego rządu i brukselską administrację. Dochodzenie przeprowadzone przez grupę włoskich senatorów wykazało, że w 2015 r. włoskie MSW podpisało co najmniej 11 kontraktów na zapewnienie różnego rodzaju usług w ośrodkach dla uchodźców z firmami, co do których zachodziły uzasadnione podejrzenia, że służyły mafiom do prania brudnych pieniędzy.

Oczywiście z samego przerzucania uchodźców do Europy syndykaty nie zrezygnowały. W sukurs przychodzą im nowe technologie i urządzenia mobilne – jak piszą reporterzy „News­week Europe” Alex Perry i Connie Agius, najczęstszymi kanałami organizowania podróży i późniejszego odbioru grup migrantów na terenie Włoch, Grecji czy Turcji są komunikatory internetowe i aplikacje takie jak Skype czy WhatsApp. Ponadto kierunki, z których przybywa najwięcej migrantów, wymusiły na grupach przestępczych ekspansję do innych krajów – coraz głośniej mówi się o przedstawicielstwach francuskich i włoskich gangów na Cyprze, Malcie, w Tunezji i Egipcie.

Szybko jednak okazało się, że nie tylko europejskie gangi chcą zarabiać na tragedii milionów bliskowschodnich i afrykańskich migrantów. Na froncie przerzutowym natrafiły na bardzo mocnego rywala – Państwo Islamskie, które samo trudni się przerzutem ludzi, zarabiając ogromne pieniądze na wywołanym przez siebie kryzysie. Islamiści nie zamierzali wchodzić w żadne układy z włoskimi mafiosami, dlatego niejednokrotnie dochodziło między obiema stronami do starć. Napięcie wzrosło do tego stopnia, że jeden z bossów nowojorskiej mafii, Giovanni Gambino, potomek bardzo znanej sycylijskiej rodziny mafijnej, wypowiedział publicznie wojnę Państwu Islamskiemu, oferując pomoc wojskom i wywiadom krajów NATO. Włoska mafia ma w tym doświadczenie – już w czasie II wojny światowej jej szpiedzy mieli ogromny udział w powodzeniu lądowania aliantów na Sycylii w 1943 r.

Trudno przewidzieć, co będzie następne w tej kryzysowo-mafijnej spirali. Eksperci spodziewają się, że kolejnym czynnikiem światowej destabilizacji ekonomiczno-społecznej może być spór o zasoby naturalne, przede wszystkim wodę. Jednego można być pewnym – niezależnie od tego, co sprowokuje kolejny kryzys, mafia znajdzie sposób, by na nim zarobić.

Strony: 1 2

Wydanie: 2016, 21/2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy