McCzłowiek za rogiem

McCzłowiek za rogiem

Film „Super Size Me” pokazuje, że nie umiemy się już obejść bez McDonald’sa. Ten film nie atakuje McDonald’sa, on atakuje całą kulturę fast foodów – twierdzi Morgan Spurlock, twórca skromnego dziełka „Super Size Me”. Ma rację. W historii o mężczyźnie, który postanowił popsuć sobie zdrowie, żywiąc się wyłącznie w McDonald’sie, nie chodzi o otyłość ani dietę. Chodzi o znacznie więcej: o to, że nie umiemy się już obejść bez McDonald’sa. Niezależnie od tego, czy się tam stołujemy, leczymy, kształcimy, czy podrywamy dziewczyny. Morgan Spurlock zaczął od siebie. Przez miesiąc dzień w dzień odżywiał się wyłącznie w McDonald’sie, aby sprawdzić wpływ tego menu na ludzki organizm. Skutek był do przewidzenia – błyskawicznie podniósł mu się poziom cholesterolu i soli w organizmie do stanu zagrażającego zdrowiu. Opiekujący się nim lekarze protestowali, ale dzielny reżyser wytrwał. I przeżył. Tyle że przytył 12 kg, nabawił się bólów głowy i odechciało mu się łóżkowych figli. Czy Morgan Spurlock powiedział swoim eksperymentem coś, czego przeciętny klient sieci McDonald’s nie wie? Raczej nie. Wszyscy narzekamy, że w takich jadłodajniach je się niezdrowo. Ale też wszyscy tam bywamy. Dlaczego? Bynajmniej nie dla samego jedzenia. Bo McDonald’s to znacznie więcej niż chrupanie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 48/2004

Kategorie: Kraj