Chcecie dowodu, że jabłko pada niedaleko od jabłoni. Albo innego – że jaka matka, taki syn. To macie. Beata Kempa, polityczka, która nawet na prawicy jest dziwolągiem. I syn Cezary Kempa, kandydat na posła. Napalony na frukta władzy jak matka. I równie lotny jak rodzicielka. Co młody Kempa ma pod beretem, skoro ogłosił, że „my, myśliwi zmieniamy struktury populacji zwierząt”? A skoro tak, to my wyborcy chcemy, by rodzina Kempów zasiliła strukturę kosmitów.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy