Niestraszne im ”dzwony” i ”dachy”

Niestraszne im ”dzwony” i ”dachy”

Zakończyła się pierwsza edycja rajdowego Pucharu Lanosa. Nikt nie przypuszczał, że te auta spiszą się tak dobrze Mówi się często, że pierwsze koty za płoty. W przypadku Pucharu Lanosa, którego pierwszą edycję mieliśmy w 2000 roku, za te płoty nie bardzo było co wyrzucać. Już od samego początku Puchar Lanosa okazał się imprezą efektowną, ważną dla kibiców, dla kierowców i pilotów stanowiących załogi rajdowych lanosów, no i dla firmy Daewoo-FSO, która maszyny te produkuje. 9 grudnia oficjalnie ogłoszono wyniki pierwszego Pucharu Lanosa. Triumfator, Jacek Sikora z Automobilklubu Polski, odebrał kluczyki do luksusowej, dwulitrowej nubiry (cena tak przygotowanego auta wynosi 58 tys. zł), no i wspaniały puchar (końcowe wyniki – patrz ramka), zaś kolejni zawodnicy jako załącznik do pucharów otrzymali cenne nagrody pieniężne. Puchar Lanosa rozgrywany był w ramach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Spośród wielu rajdów, stanowiących eliminacje mistrzostw, do klasyfikacji Pucharu Lanosa liczyło się pięć rajdów: Polski, Elmotu, Rzeszowski, Karkonoski i Wisły. To się łatwo mówi, że pięć rajdów z mistrzostw Polski zostaje zaliczonych do Pucharu Lanosa. Ale nie jest tak, że wystarczy po prostu oznajmić, że oto w tych rajdach startują kierowcy na lanosach, a ci, którzy wypadną najlepiej,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 51/2000

Kategorie: Kraj