Ostatnie ostrzeżenie dla lewicy

Ostatnie ostrzeżenie dla lewicy

Wybory prezydenckie za nami, parlamentarne za pięć miesięcy. Liczni publicyści nazywają je trzecią turą. To one bowiem zdecydują o tym, kto i jak będzie rządził Polską. Wybory prezydenckie przyniosły głęboką zmianę polityczną. Platforma Obywatelska przegrała pierwsze wybory od dziesięciu lat. Strach przed Prawem i Sprawiedliwością nie stał się wystarczającym paliwem, by zapewnić jej kandydatowi drugą kadencję. Liczni – zwłaszcza młodzi – wyborcy głosowali za zmianą, której kierunek pozostaje w tej chwili wielką niewiadomą. Lewica poniosła klęskę tak głęboką, że wywołała ona potrzebę gruntownego przemyślenia, czym ma być, do jakich wyborców się odwoływać i jaką wizję Polski im proponować. Bronisław Komorowski przegrał, mimo że parę miesięcy temu nie tylko on sam uważał, że wygraną ma murowaną – może nawet w pierwszej turze. Po pierwszej turze ogłosiłem publicznie („Dziennik Trybuna”, 13 maja), że mimo wielu zastrzeżeń do jego polityki będę na niego głosował. Zrobiłem to z uwagi na mój stosunek do Prawa i Sprawiedliwości. Teraz jednak chcę wierzyć, że zapowiedzi prezydenta elekta, iż chce być prezydentem wszystkich Polaków, że chce łączyć, a nie dzielić, zostaną spełnione. Lekcje wyborów Przemawia za tym lekcja poprzednich wyborów. Tylko raz urzędujący prezydent III Rzeczypospolitej został ponownie wybrany – i to w pierwszej turze. Aleksander

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2015, 23/2015

Kategorie: Opinie