Pakt dla polskiej nauki

Pakt dla polskiej nauki

Opinie, że nauka to towar, a uczeń to klient, albo że rynek rozwiąże nasze problemy, mnie nie przekonują Rozmowa z prof. Franciszkiem Ziejką, rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego – Panie profesorze, od inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Jagiellońskim minęło sporo czasu, a przemówienie wówczas przez pana wygłoszone wciąż jest komentowane… – To była jedyna okazja, ażeby powiedzieć o sprawach bardzo poważnych przed bardzo poważnym gremium. I, oceniając reakcję środowiska – profesorów, studentów – wiem, że powiedziałem głośno to, co większość z nich myśli. Przy czym nie ograniczyłem się do narzekań, ale zaproponowałem rozwiązania systemowe… – Mówi pan o propozycji paktu dla polskiej nauki… – … ponad partyjnymi podziałami. Pokazałem też, gdzie można znaleźć pieniądze na rozwój nauki i szkolnictwa wyższego. Skoro w budżecie ich nie ma – szukajmy gdzie indziej. Więc zamiast uwłaszczenia, które byłoby wyrzuceniem pieniędzy w błoto, zaproponowałem przekazanie tych środków na naukę, na coś rzeczywiście pożytecznego. n Patrząc w skali makro, widzimy, że w tej chwili cała masa pieniędzy idzie do szkół niepublicznych, prywatnych. Wyobraźmy sobie, że te środki kierowane byłyby do najlepszych szkół państwowych. Czy nie byłoby to piękne rozwiązanie? – Myślę, że byłoby… Problem polega na tym, że w tej dziedzinie wprowadziliśmy tzw. wolną amerykankę.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 48/2000

Kategorie: Wywiady