Pluskwy

Pluskwy

Życie na podsłuchu stało się codziennością. Najtańsza pluskwa kosztuje na Allegro 4,99 zł! Obsypany nagrodami, w tym tegorocznym Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, niemiecki film „Życie na podsłuchu” opisywał przerażającą, paranoiczną, a czasami śmieszną historię systemu kontroli obywateli w NRD. Czy jednak reżyser Florian Henckel von Donnersmarck wie, że dziś w państwach demokratycznych inwigilacja obywateli nie tylko przez władzę przekracza najśmielsze wyobrażenia oficerów STASI? Wszak służby specjalne uległy swoistej prywatyzacji, godna zaś Jamesa Bonda „technika operacyjna” dostępna jest za marne grosze na aukcjach internetowych? Zakładanie podsłuchów, filmowanie i śledzenie innych, czyli to, co niegdyś było przywilejem i atrybutem władzy (legalne stosowanie przemocy), stało się niemalże konstytucyjnym prawem obywateli i prywatnych firm. Z którego nader chętnie się korzysta. Eksplozja voyeuryzmu była możliwa dzięki niezwykłemu postępowi technicznemu ostatnich dziesięcioleci. Urządzenia elektroniczne, takie jak komputery, kamery wideo, rejestratory dźwięku, nadajniki itp. zostały nie tylko zminiaturyzowane i niesłychanie zwiększyły swe możliwości, lecz co istotniejsze, stały się bardzo tanie. Dziś każdy nastolatek w Polsce może kupić na Allegro pluskwę i złożyć podsłuch znajomym, rodzicom czy nauczycielom… Najtańsza kosztuje 4,99 zł! Możemy tylko wyobrazić sobie, jaki sprzęt stoi do dyspozycji prywatnych firm dysponujących budżetami „na ochronę” liczonymi w dziesiątkach, jeśli nie setkach tysięcy. Wielkie ucho Do chwili wynalezienia w 1877 r. fonografu przez Thomasa A. Edisona podsłuchujący zdani byli jedynie na własne uszy i dobrą pamięć. Możliwości mechanicznego zapisu dźwięku szybko docenili wojskowi. Wynalezienie w roku 1898 magnetofonu przez duńskiego technika Valdemara Poulsena było kolejnym ważnym krokiem w rozwoju technik podsłuchu. Twórcą najdoskonalszych szpiegowskich magnetofonów Nagra, będących przez lata standardowym wyposażeniem tajnych agentów, był mieszkający w Szwajcarii Polak, Stefan Kudelski. Prawdziwy przełom w dziedzinie podsłuchiwania bliźnich stał się możliwy dzięki komputerom. Pierwszy z nich, zbudowany w Bletchley Park brytyjski Colosus, łamał w czasie II wojny światowej szyfry niemieckiej Enigmy. Amerykański ENIAC służył do obliczania tabel artyleryjskich. Obecnie superkomputery są wciąż używane do łamania szyfrów, ale ich znacznie poważniejszym zajęciem jest wyszukiwanie konkretnych treści w podsłuchiwanych sygnałach. I dzieje się tak od dawna. Tuż po zakończeniu wojny w 1947 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania podpisały tajne porozumienie UKUSA (skrót od United Kingdom i USA, do których później przyłączyły się Kanada, Australia i Nowa Zelandia). Powołano nim do życia globalny system nasłuchu składający się z sieci satelitów i tajnych stacji nasłuchowych, o nazwie ECHELON, który obrońcy praw człowieka w krajach zachodnich nazwali „Wielkim Uchem Wolnego Świata”. Z raportu Komisji Europejskiej opublikowanego w 1997 r. wynika, że rocznie na funkcjonowanie systemu wydawano od 15 do 20 mld euro! Centrala ECHELON mieści się w Fort Mead, a zawiaduje nim podległa Pentagonowi amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) dysponująca większym budżetem niż CIA. System pozwala na automatyczne przechwytywanie łączności elektronicznej, takiej jak SMS-y, komunikaty e-mail, rozmowy telefoniczne i faksy, łączności satelitarnej, połączeń prowadzonych z pomocą mikrofal, a nawet podsłuchiwanie łączności światłowodowej i podmorskich kabli telekomunikacyjnych! Obecnie jego istnienie uzasadniane jest zagrożeniem ze strony terrorystów i zorganizowanej przestępczości. W praktyce coraz częściej informacje zdobyte za jego pomocą wykorzystuje się w obszarze biznesu – mówił o tym w 1992 r. szef NSA, admirał William Studeman. Wspomniany raport Komisji Europejskiej potwierdza i identyfikuje też istnienie nieznanej opinii publicznej organizacji ILETS, której celem jest wywieranie nacisku na producentów sprzętu komputerowego, oprogramowania i operatorów systemów łączności, aby „wbudowywali” w powstające produkty np. numery umożliwiające identyfikację. Do takiej praktyki przyznało się kilka firm, w tym Intel – największy na świecie producent mikroprocesorów. Okazało się, że każdy nowy procesor z serii Pentium II i Pentium III miał swój numer identyfikacyjny! Wydawało się, że pod koniec ubiegłego stulecia nacisk użytkowników z USA i Europy Zachodniej sprawił, że wycofano się z tej praktyki, ale to były pozory. Dziś każdy komputer, każdy telefon komórkowy, każde urządzenie, którego sercem jest mikroprocesor, ma „wszyty” numer pozwalający na jego identyfikację. Policja brytyjska

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2007, 2007

Kategorie: Kraj