Pluskwy Manhattanu

Pluskwy Manhattanu

Nowy Jork przeżywa prawdziwą inwazję. Napastnicy atakują nocą, są niewidzialni. Skutki terroru zmusiły już do akcji burmistrza Bloomberga… Korespondencja z Nowego Jorku Kevin Gruszka zapamięta ten dzień na zawsze. Weekend na Mahattanie miał obiecany od dawna. To była nagroda za wyniki w szkole i na boisku. Chłopiec ma prawie 12 lat, urodził się krótko po przybyciu jego rodziców z Polski do Stanów. Jest Amerykaninem, ale w Nowym Jorku do ubiegłego piątku jeszcze nie był. – Zatrzymaliśmy się w czterogwiazdkowym hotelu w okolicy Broadwayu i Times Square – mówi jego matka. – Chcieliśmy mieć blisko do teatru na musical „Król lew”, do Empire State Building, Rockefeller Center, katedry św. Patryka i słynnego zabawkowego sklepu FAO Schwartz. Przylecieliśmy samolotem z Chicago, pojechaliśmy do hotelu, zjedliśmy obiad i poszliśmy do teatru. Wróciliśmy przed 11 w nocy i poszliśmy spać. Około 4 nad ranem przybiega do naszego łóżka z dzikim krzykiem Kevin. Zrywamy się, zapalamy światło. Dziecko ma cały bok i przedramię w czerwonych opuchniętych śladach po ukąszeniach. Mąż biegnie do łóżka, gdzie spał Kevin. „Tu są, k… stada pluskiew!” – krzyczy i łapie za telefon… Mecenas pluskiew Po trzech minutach w pokoju są już recepcjonista i dwie pracownice serwisowe z jakimiś rozpylaczami. Wszyscy gorąco przepraszają. Gruszkowie dostają w ramach rekompensaty apartament. Chłopiec zostaje wysmarowany 2,5-procentową maścią hydrokortyzonową. Rano zjawi się u niego lekarz wezwany przez hotel i wypisze receptę na inne specyfiki. Szef recepcji przyniesie bombonierę firmy Godiva i czarnego Johny Walkera dla rodziców oraz zaproponuje Kevinowi, aby wybrał sobie upominek z FAO Schwartz. Erupcja sympatii jest oczywista – hotel boi się rozgłosu. Pracująca w nim polska sprzątaczka, która potajemnie podejdzie w toalecie do Gruszkowej, powie jej, że to już trzecie pogryzienie gości w tym tygodniu. Hotel walczy z pluskwami, ale bez skutku. Gruszkowie nie zdradzą mi, czy to ona dała im wizytówkę kancelarii adwokackiej informującej na bilecie o specjalizacji w zakresie „szkód doznanych w wyniku ataku insektów”. Polacy skorzystali. Dlatego nie mogę podać nazwy hotelu, a nazwisko rodziny zostało zmienione. Mecenas toczy już, mające doprowadzić do ugody, rozmowy z prawnikiem hotelowym. Kevin pozostaje pod opieką specjalistów – dermatologa i alergologa. Jeśli prawnicy się nie dogadają, sprawa trafi do sądu. Gruszkowie nie płacą grosza. Honorarium tylko po wygraniu odszkodowania. Procesowa rekordzistka, 54-letnia Leslie Fox z Chicago, pozwała ekskluzywny Nevele Hotel w nowojorskich górach Catskills o… 20 mln dol. w związku z ponad 500 ukąszeniami pluskiew. Cimex i Nobel Pluskwa domowa, czyli Cimex lectularius, jest owadem z rzędu pluskwiaków różnoskrzydłych. Ma silnie spłaszczone ciało koloru ciemnobrunatnego i ok. 6 mm długości. Jest pasożytem zewnętrznym człowieka (rzadziej zwierząt i ptaków). Żywi się krwią, żeruje nocą. Bez pożywienia pluskwa może przeżyć nawet rok. Jest bardzo trudna do zlokalizowania, nigdy bowiem nie mieszka tam, gdzie się żywi. Ponieważ odczyn alergiczny po nakłuciu skóry i napiciu się krwi występuje po 10-15 minutach, ma czas na ewakuację. Pluskwy mogą się gnieździć w szczelinach ramy łóżka, za ramami obrazów, w kontaktach elektrycznych, ale także w budziku. Mogą być przenoszone na ubraniu i z niego przeskakiwać na nowego żywiciela. Pokonują tysiące kilometrów w przesyłkach z najrozmaitszą zawartością. We wspomnieniach wojennych można znaleźć relacje żołnierzy o znajdowaniu pluskiew w… broni maszynowej. Pluskwy stanowiły plagę skupisk ludzkich od tysięcy lat. Doprowadzały do szału rzymskie legiony i Legię Cudzoziemską, galerników francuskich i więźniów łagrów sowieckich. Były problemem wszystkich armii uczestniczących w II wojnie światowej. Znalezienie środka przeciw nim było ważnym celem resortów obrony wielu krajów. Nic dziwnego, że kiedy szwajcarski chemik Paul Mueller w 1948 r. opatentował środek chemiczny DDT (dichlorodifenylotrichloroetan), dostał Nagrodę Nobla. Insektycyd niszczył skutecznie także wiele innych szkodników, w tym stonkę ziemniaczaną. W Polsce DDT zrobił karierę pod nazwą Azotox. Powiadano, że Azotox jest o niebo lepszy od DDT, bo został wymyślony przez uczonych radzieckich. Inna wersja – został wykradziony Amerykanom przez KGB. Niestety, środek ten padł ofiarą własnej… skuteczności. Był tak trwały i toksyczny, że odkładał się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2006, 2006

Kategorie: Świat