Po co jedliśmy tę żabę?

ZAPISKI POLITYCZNE  Wiele dni tego roku spędziłem w towarzystwie ludzi z bardzo niskiego szczebla zamożności, o niewielkim poziomie wykształcenia, a na dodatek dotkniętych osobistymi nieszczęściami, gdyż nasze spotkania odbywały się w salach szpitalnych. Zaskoczył mnie wśród tych przygodnych znajomych ogrom nienawiści do elit politycznych. Ostatniego dnia mojej bytności w szpitalu międzyleskim zostałem w windzie rozpoznany przez młodą i wyjątkowo piękną panią jako ktoś mający związek z polityką, co po wielu latach pracy w Sejmie nie jest niczym dziwnym, często się to zdarza. Owa piękna pani zadała mi zdecydowanym głosem pytanie, kiedy właściwie w Polsce będzie się działo lepiej, co przecież politycy ciągle obiecują społeczeństwu. Chciałem to trudne pytanie zaspokoić żartem, przeto powiedziałem, iż ja tego zapewne już nie doczekam, ale ona, sądząc po wyglądzie osoba młoda i na dodatek piękna, zapewne dożyje tej chwili. Żart wywołał nieoczekiwaną reakcję. Po wyjściu z windy piękna pani zamieniła się w tygrysa i zaczęła lżyć klasę polityczną, co do której socjologowie nie są zgodni, czy w ogóle istnieje. Z ataku, jaki ogarnął tę piękność, widać było wyraźnie, że owa klasa nie tylko realnie istnieje, ale jest przedmiotem żarliwej nienawiści tak zwanych szerokich kręgów społeczeństwa. Łajdacy, bandyci, oszuści, złodzieje, kłamcy, co nas oszukali i ograbili, a sami

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 27/2001

Kategorie: Felietony