Pochód lekarzy idiotów

ZAKAZANE MYŚLI KOBIET Polakowi najbardziej jest potrzebny proszek do prania i lek wydawany bez przepisu lekarza. W reklamach słaniają się blondynki, które odzyskują radość życia dzięki obsesyjnemu praniu i rozlicznym tabletkom, co to – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – usuwają dolegliwości, zgagi i depresje. Tak bardzo działają, że w reklamach kolega z pracy wykonuje gesty co najmniej lubieżne. Co z tego wynika, wiadomo, a potem, gdy kolega się przywiąże, trzeba mu prać. A potem wziąć jakieś ożywiające pastylki. I tak w kółko. Żeby kobieta – bo to do niej skierowana jest reklama – kupiła pigułki, zachwala je jakiś aktor, dotychczas noszący halabardy w szekspirowskich sztukach. Ubrany jest w lekarski kitel. Dla efektu. Kiedy w mediach skończy się ten pochód wizerunków lekarzy idiotów, zachwalających przyjmowanie dużych ilości leków właśnie bez przepisu lekarza? – pyta prezes Naczelnej Izby Lekarskiej i dodaje, że taka reklama nie tylko jest nonsensowna, ale godzi w autorytet lekarza. Dodam, że nachalnie namawia ludzi do kupowania preparatów, które nie cofną ciężkich chorób, za to opóźnią wizytę u lekarza. I tu kończą się kpiny. Piszę o tym nie tylko dlatego, że codziennie wysłuchuję reklamowych bzdur. Oto przedstawiciele firm farmaceutycznych podpisali kodeks, który – mówiąc najprościej – ma właśnie ograniczyć

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 48/2000

Kategorie: Felietony