Pokoju zwierzeń nie prowadzę

Pokoju zwierzeń nie prowadzę

Maria Czubaszek-Karolak autorka, jak sama o sobie mówi, „rozrywkowa”. Od zawsze związana z radiem, kiedyś z popularnym programem „ITR”, a ostatnio również z Programem I. Poza tym pisze teksty dla telewizji, na estrady, a także – niechętnie, ale z sukcesem – piosenki. 1. Kiedy Pani zrozumiała, że jest już dorosła? – Kiedy zarobiłam w radiu pierwsze pieniądze. Miałam 20 lat, jeszcze studiowałam, ale już mogłam wyprowadzić się od rodziców do wynajętego pokoju. 2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Panią prześladuje? – Śmierć, a dokładnie umieranie na raka mojej babci. Dlatego m.in. jestem za eutanazją. 3. Czy płakała Pani kiedyś z miłości? – Choć napisałam piosenkę „Rycz mała, rycz”, z miłości nigdy nie ryczałam. Zdarzyło mi się natomiast parę razy płakać z wściekłości u osoby, którą kocham. 4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Panią z równowagi? – Pismo „Hunter”, które mnie i moim kolegom nie zapłaciło i nie zamierza zapłacić za zamówione i opublikowane teksty. W tym przypadku skojarzenie z łowcą jeleni jest naprawdę denerwujące. 5. Czy ma Pani taką osobę, której nigdy nie wybaczy? – Jest wiele takich osób, bo nie jestem w stanie wybaczyć okrucieństwa zarówno w stosunku do ludzi, jak i zwierząt. 6. Czego ma Pani za dużo? – Lat,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 30/2001

Kategorie: Sylwetki