Polaryzacja po słowacku

Polaryzacja po słowacku

To jedna z najostrzejszych kampanii wyborczych na Słowacji

To był kolejny dzień kampanii na Słowacji, którą 30 września – Słowacy głosują w sobotę – czekają wybory parlamentarne. Były premier Robert Fico wraz z innymi politykami kierowanej przez siebie partii Smer-SD (Kierunek-Socjaldemokracja), która według sondaży cieszy się największym poparciem Słowaków, zwołał w Bratysławie konferencję prasową. Tę zakłócił były premier, jeszcze do niedawna pełniący także funkcję ministra finansów, Igor Matovič. Lider ugrupowania OĽANO, czyli Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości, pod konferencję Ficy podjechał swoim pick-upem. Przez megafon w kierunku polityków Smeru krzyczał m.in.: „Zniszczyliście Słowację!”. Do samochodu Igora Matoviča jako pierwszy podszedł Ján Mažgút, rzecznik prasowy partii Smer. Za chwilę dołączył do niego Robert Kaliňák. Między Matovičem i Kaliňákiem doszło do przepychanki. Ten pierwszy kopnął polityka Smeru.

Robert Kaliňák to jeden z najbliższych współpracowników Roberta Ficy, w momencie zabójstwa dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej, archeolożki Martiny Kušnírovej, był ministrem spraw wewnętrznych. To on zbagatelizował zgłoszenie dziennikarza, że mu grożono. W 2018 r., po śmierci Kuciaka, tysiące Słowaków wyszło na ulice, żądając dymisji Kaliňáka. Fico poświęcił swojego współpracownika i polityk stracił stołek. To jednak nie uratowało Ficy. Premier wkrótce także musiał podać się do dymisji.

Zmyślone sondaże

Zapis bójki polityków obiegł słowackie media i idealnie nadaje się jako ilustracja tej brutalnej kampanii wyborczej. Od kilku miesięcy Słowacją rządzi gabinet techniczny, na którego czele stoi ekonomista Ľudovít Ódor mianowany przez prezydentkę Zuzanę Čaputovą. Jego powołanie poprzedził długi kryzys polityczny, który w zasadzie trwa od wyborów w 2020 r., wygranych przez OĽANO Igora Matoviča. Polityk stanął wtedy na czele szerokiej koalicji liberalno-konserwatywnej, ale okazało się, że tworzących ją partii nie łączyło wiele poza chęcią odsunięcia od władzy skorumpowanego rządu Smeru. Z czasem zresztą politycy tego ugrupowania, z liderami na czele, usłyszeli zarzuty. Trudno także uwierzyć, by korupcyjne działania najbliższych współpracowników Roberta Ficy mogły być realizowane bez jego wiedzy, a może nawet przyzwolenia.

Igor Matovič szybko stracił poparcie nie tylko Słowaków, ale nawet swoich koalicjantów. Zastąpił go Eduard Heger, a Matovič został ministrem finansów. Koalicyjny rząd nie radził sobie w walce z COVID-19, kryzysem gospodarczym i wzrostem cen, który był m.in. konsekwencją pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.

Przedterminowe wybory już od dawna wisiały w powietrzu. Służby w raporcie na temat dezinformacji na Słowacji w 2022 r. prognozowały, że w przypadku przyśpieszonych wyborów w 2023 r. może dojść do nasilenia publikacji fake newsów. Policja ostrzegała przed ewentualnymi próbami zakwestionowania wyników wyborów, co mogłoby skutkować zamieszkami i atakami na instytucje państwowe, podobnymi do tych, które obserwowaliśmy w USA w styczniu 2021 r. podczas szturmu na Kapitol. W marcu 2023 r. słowackie ministerstwo spraw wewnętrznych wydało ostrzeżenie na temat wzrostu liczby nieprawdziwych informacji, wedle których zaplanowane na wrzesień wybory będą sfałszowane.

Informacje o fałszowaniu wyborów trafiają na podatny grunt. Według sondażu agencji AKO z kwietnia takim spiskowym doniesieniom wierzy 41,1% Słowaków, a 53% obawia się sfałszowania wyborów (sondaż Focus przeprowadzony w marcu dla Globsec Trends 2023). Serwis factcheckingowy Demagog.sk w lipcu informował o fake newsie, który zdobył ogromną popularność w słowackojęzycznych mediach społecznościowych. Wielu Słowaków dało się nabrać na informację, że media głównego nurtu uczestniczą w spisku, w ramach którego publikują nieprawdziwe informacje na temat poparcia, jakim w słowackim społeczeństwie cieszą się partie polityczne. Według zmanipulowanej informacji austriacka telewizja zamówiła sondaż, który pokazywał rzeczywiste poparcie dla partii politycznych na Słowacji. Według niego zdecydowanie największą popularnością cieszyły się partie antysystemowe i antyukraińskie, a partie liberalne i proeuropejskie miały niemal zerowe poparcie społeczeństwa. Oczywiście informacja o austriackim sondażu została zmyślona.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 39/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

l.grzesiczak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Tomas Tkacik/Zuma Press/Forum

 

Wydanie: 2023, 39/2023

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy