„Podczas dzisiejszych uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w moim imieniu w Chełmie kwiaty złożył Dyrektor Mojego Biura Jędrzej Halerz”(pisownia oryginalna). Któż tak świętował dzień „Ognia”, „Burego”, „Łupaszki” i setek morderców cywilów, kobiet i dzieci? Posłanka Monika Pawłowska, wiceprzewodnicząca Klubu Parlamentarnego Lewica. Była związana z SLD, a później z Wiosną, gdzie była koordynatorką w województwie lubelskim.
Pawłowska, jak na lewicę przystało, kontynuuje tradycję posłów tej formacji, którzy prawie w komplecie głosowali za uchwaleniem dnia „żołnierzy wyklętych”. A przecież mogłaby trochę się rozejrzeć. W jej województwie niejedna rodzina padła ofiarą tych, którzy czekali na III wojnę światową. Choć minister Czarnek i wojewoda Sprawka wolą o tym milczeć. Zwłaszcza gdy słyszą, jak posłanka z KP Lewica Pawłowska gorąco dziękuje wojewodzie Sprawce za zaproszenie na obchody historii w wersji IPN. Tego się nawet nie chce komentować.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy