POT ministra Woźniaka

POT ministra Woźniaka

Nawet reklamujący Polskę hydraulik musi być z PiS Pomiędzy Piotrem Woźniakiem, ministrem gospodarki, a branżą turystyczną trwa konflikt. Rząd, który do tej pory niemal bez walki zgarniał dla siebie wszystkie stanowiska w spółkach i jednostkach gospodarczych, natrafił na przeciwnika sprytnego i przebiegłego w branży turystycznej i reprezentującej ją na szczeblu krajowym agencji rządowej POT. Jak minister tak, to branża turystyczna owak. Na razie nie znalazł na nich sposobu. Absencja celowa Od wielu tygodni na posiedzenia Rady Polskiej Organizacji Turystycznej nie przychodzą jej członkowie, blokując w ten sposób powołanie nowego prezesa tej agencji. Kandydatką resortu gospodarki jest Mirosława Boryczka, była dyrektor generalna Ministerstwa Gospodarki, która nigdy wcześniej nie była związana z turystyką. To jest oczywiście zgodne ze standardami PiS w dziedzinie zmian kadrowych, ale nie odpowiada interesom branży, która na dodatek może rozporządzać niedługo sporymi pieniędzmi z Unii Europejskiej. Gra toczy się więc o stanowiska i gotówkę. Minister najpierw poprzez swego przedstawiciela straszy radę policją i prokuraturą, a potem postanawia odwołać członków Rady POT, bo nie uczestniczą w posiedzeniach i nie wypełniają obowiązków. Ludzie z branży nie boją się pogróżek i jeszcze udowadniają ministrowi, że nic nie może zrobić, bo żaden przepis nie przewiduje zmiany przedstawiciela branży w radzie. W stanowisku Regionalnych Organizacji Turystycznych mówi się już otwartym tekstem: – Jedyną możliwością wyrażenia sprzeciwu wobec przedstawionej przez ministra kandydatury jest nieudzielenie opinii na jej temat poprzez nieodbywanie posiedzeń rady. Blokada okazuje się skuteczna i prezesa nie ma. Euro-Niagara Prawie 168 mln euro Unia chce przekazać w ciągu sześciu lat (2007-2013) firmom związanym z branżą turystyczną. To był główny powód, aby zgłosić koncepcję likwidacji POT i włączenia jej w skład innej rządowej agencji, która zajmuje się wspieraniem inwestycji zagranicznych i promocją polskiej gospodarki. Branża turystyczna zaprotestowała na tyle skutecznie, że na razie postanowiono POT nie ruszać. Pieniądze, które rozdzielać będzie wspomniana agencja, mają być przeznaczane na utworzenie nowych atrakcji turystycznych, które pozwolą przyciągać do Polski turystów. Jednak minister gospodarki wciąż nie ustępuje i odwleka decyzję wydania rozporządzenia, które pozwoli wykorzystać pieniądze z Unii, bo pragnie najpierw podporządkować sobie oporną organizację, która nie chce się poddać PiS-owskiemu dyktatowi. Czas płynie, ale z powodu zwłoki w załatwianiu formalności branża może w ogóle nie otrzymać obiecanych pieniędzy. Co jest ważniejsze – pieniądze czy władza nad organizacją? Minister nie ma żadnych wątpliwości. Jeśli będzie władza, to i pieniądze w końcu się znajdą. Wojciech Fedyk z Forum Regionalnych Organizacji Turystycznych podejrzewa, że minister wciąż jest przywiązany do koncepcji włączenia POT wraz z jej pieniędzmi do o wiele mniej zasobnej Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych i dlatego na początek chce wprowadzić tu swoich ludzi w roli konia trojańskiego. To dlatego opór branży jest tak zdeterminowany, bo wszyscy podejrzewają skok na kasę. – Nie damy sobie ukraść tych pieniędzy – mówi Fedyk. – Minister wciąż nie powiedział, że odrzucił pomysł włączenia POT do PAIiIZ. Do wzięcia są duże pieniądze, w tym nawet dotacje 100-procentowe, bez konieczności wpłacenia udziału własnego, i dlatego środowisko stanęło murem za Polską Organizacją Turystyczną. Minister Woźniak woła rozpaczliwie: – Pieniądze mogą przepaść, jeśli szybko nie zostanie powołany nowy prezes POT, który dopilnuje prac związanych z wykorzystaniem funduszy. Jednocześnie ten sam minister zwleka z wydaniem rozporządzenia, na podstawie którego w POT utworzony zostałby specjalny departament, zajmujący się wykorzystaniem unijnych funduszy. Trwa wojna nerwów. Jak rozwiązać konflikt? Liczba turystów przybywających do Polski wciąż rośnie. Do 2010 r. prawdopodobnie będzie wzrastać o 4% rocznie. Polska Organizacja Turystyczna, która wciąż koordynuje działania związane z promocją naszego kraju, posiada roczny budżet 40 mln zł. Do niedawna wykazywała się dużą aktywnością i kreatywnością w promowaniu Polski za granicą. Były prezes POT, Andrzej Kozłowski, mógł się pochwalić udanymi kampaniami promocyjnymi, np. z udziałem symbolizującego naszą narodową energię polskiego hydraulika czy polskiej pielęgniarki. Mimo pierwszej udanej promocji naszego kraju, budzącej nie tylko sympatię dla Polski, ale przede wszystkim przynoszącej kilka miliardów złotych pozostawionych przez turystów, rząd PiS postanowił zreformować „Polskiego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2007, 2007

Kategorie: Kraj