Czy potrafimy szanować uczucia religijne ludzi innej wiary?

Czy potrafimy szanować uczucia religijne ludzi innej wiary?

ks. prof. Waldemar Chrostowski, Biblista, Uniwersytet im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego Sądzę, że tego rodzaju pytania nie należy stawiać w liczbie mnogiej. Kim jesteśmy „my”? Mężczyźni, kobiety, młodzi, dorośli, Polacy? A jeśli Polacy, to co to oznacza? Katolicy, Europejczycy, chrześcijanie, ludzie religijni albo obojętni, ateiści? Tak postawione pytanie może zawierać sugestię odpowiedzi, więc może stać się przedmiotem manipulacji i rozmaitych socjotechnik. Tylko pytanie skierowane w liczbie pojedynczej umożliwia rzetelne i sumienne udzielenie odpowiedzi. Jeśli zostanie ona pomnożona przez reprezentatywną liczbę innych ludzi, pozwala coś wnosić na temat kondycji moralnej, religijnej większych grup bądź wspólnot. Niestety, tak postawione pytania są rzadkością, zatem i prawidłowe rozeznanie odnośnie naszego szacunku względem przekonań religijnych ludzi innej wiary nie jest wystarczająco przejrzyste. ks. Henryk Paprocki, duchowny prawosławny, nauczyciel akademicki To jest indywidualna sprawa. W Polsce bywa bardzo różnie, jedni szanują, a drudzy nie. Większość społeczeństwa jest tolerancyjna i wspaniała, ale trafiają się ludzie okropni. W każdym kraju takie przypadki się zdarzają, Polska nie jest ewenementem. Niedawno słyszałem, jak rabin Warszawy i Łodzi, Michael Szudrich, na pytanie, czy nie jest tutaj źle widziany, zaprzeczył i stwierdził, że raz czy dwa razy do roku ktoś powie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2003, 2003

Kategorie: Pytanie Tygodnia