Prywatyzacja przez upadłość

Prywatyzacja przez upadłość

Jeśli Poczta Polska upadnie, pożywi się nią wiele sępów Odnotowuję od pewnego czasu niepokojące doniesienia o sytuacji Poczty Polskiej – o utraconych kontraktach, malejących przychodach, planowanych zwolnieniach pracowników. Wygląda na to, że jesteśmy bezsilnymi świadkami początku cichego procesu prywatyzacji przez upadłość bardzo ważnego elementu państwa polskiego. Oto poddana konieczności (?) zgłaszania się do przetargów na świadczenie usług Poczta Polska traci klientów i dochody, redukuje zatrudnienie. Jak mawiał w skeczu pewien popularny aktor: „Jak to dłużej potrwa, to długo to nie potrwa”. Instytucje finansowane przez budżet państwa rezygnują z kontraktów z Pocztą Polską, ważnym ogniwem sektora publicznego, i kierują pieniądze do sektora prywatnego. Nie można tego nazwać inaczej niż mającym cechy samobójcze podcinaniem gałęzi, na której się siedzi. Poczta Polska jest przedsiębiorstwem o rozmiarach państwowych, posiadającym ogromny majątek z licznymi nieruchomościami, na jego stworzenie, rozwój i utrzymanie pracowało całe społeczeństwo prawie 100 lat, a może i dłużej. Jeśli upadnie, pożywi się nim wiele sępów. Rozwój wydarzeń, przy obserwowanej bezmyślnej bierności naszych władz, może do tego doprowadzić. Ani ja, ani nikt z mojej rodziny w Poczcie Polskiej nie pracuje, nie to jest więc powodem mojego zaniepokojenia; jest nim troska

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 09/2015, 2015

Kategorie: Opinie