Czy przyśpieszone wybory mogą być jedynym wyjściem z politycznego kryzysu?
Lech Wałęsa, b. prezydent RP Wyborów przyśpieszonych na razie nie będzie, bo te pensyjki za ponad 100 mln starych zł nie pozwolą, by parlament tak łatwo się rozwiązał. Jeśli dojdzie do wcześniejszych wyborów, to przyśpieszenie nie będzie tak wielkie, maksymalnie pół roku. Starałem się przekonać Unię Wolności, aby wytrwała w obecnej koalicji, bo jej wycofanie się będzie na korzyść prezydenta. AWS prosiłem, by się ustatkowała, bo przegra wszystko z kretesem. Myślę, że w tej sytuacji rozwiązaniem najrozsądniejszym byłby rząd mniejszościowy z premierem, Marianem Krzaklewskim. Jest to rozwiązanie o tyle dobre, że przywódca AWS mógłby przynajmniej zapisać w swoim nekrologu, że przez parę minut był premierem, a gdyby mu dobrze poszło, to po ponad roku rządzenia zyskałby taki kapitał polityczny, że mógłby startować w kolejnych wyborach prezydenckich i mieć szanse na sukces. Jeśli nie wykorzysta tej okazji, straci wszystko i odejdzie do niebytu. Jan Olszewski, lider ROP, b. premier Wybory parlamentarne ulegną pewnemu przyśpieszeniu, ale nie odbędzie się to natychmiastowo, nie widzę np. możliwości, aby odbyły się razem z wyborami prezydenckimi. Nie może do tego dojść choćby dlatego, iż nie mamy jeszcze ordynacji wyborczej dostosowanej do wymogów nowej konstytucji i nowego podziału terytorialnego kraju. Prace nad tym aktem dopiero się rozpoczęły i nie będzie on gotowy wcześniej, jak po wakacjach. Zatem możemy liczyć się z wyborami w terminie wiosennym. W tej chwili albo dojdzie do porozumienia między AWS i UW, albo powstanie rząd mniejszościowy, który może nawet dobrze pracować i sprawniej działać, ale ma małe szanse, by jego uchwały były przyjęte przez Sejm. Największym problemem będzie uchwalenie budżetu. To może być momentem, który przesądzi o rozwiązaniu parlamentu. Wtedy konieczne będą nowe wybory, ale już zapewne w terminie wiosennym. Andrzej Celiński, wiceprzewodniczący SLD Generalnie biorąc, kadencyjność parlamentu jest dla państwa korzystna, stabilizuje działania i pozwala ludziom w pełni uczestniczyć w owocach demokracji. Wydaje się jednak, że utworzony w 1997 r. układ polityczny po prostu się rozpadł, a w tej chwili jesteśmy silnie wystawieni na presję procesu integracyjnego, wszystkie wskaźniki gospodarcze się pogarszają, mamy ogromne bezrobocie i brak nadziei na jego opanowanie. Wydaje się, że nie ma na co czekać, bo obecny rząd wyczerpał swoje zdolności. Mówienie teraz o rządzie mniejszościowym, jak to czyni UW, jest bezmyślnością i nonsensem. Polski na to nie stać. Zresztą rządy mniejszościowe są zawsze rozwiązaniami tymczasowymi, administrują tylko najbardziej prostymi sprawami do momentu przygotowania sił politycznych, do wyłonienia większości. Nie jesteśmy w dobrym momencie, by sobie na to pozwolić. Chyba że bylibyśmy na to skazani z powodu braku ordynacji wyborczej. Jerzy Wierchowicz, przewodniczący klubu poselskiego UW Wybory przedterminowe byłyby wyjściem normalnym, bo wydarzeniem typowym dla demokracji jest poddanie się weryfikacji. Generalnie są trzy wyjścia z sytuacji: 1. Rząd mniejszościowy, który uzyskuje poparcie tylko wtedy, jeśli podejmuje dobre inicjatywy z punktu widzenia całego kraju; 2. Konstruktywne wotum nieufności, nowy premier w tej koalicji i jakieś gwarancje ze strony AWS; 3. Dążenie do przedterminowych wyborów, rząd przy okazji ustępuje. Rada Krajowa Unii Wolności uznała, że najbardziej korzystnym dla Polski rozwiązaniem byłby nowy rząd. Wiele zależy od tego, czy AWS widzi taką szansę, czy poważnie podejmie rozmowy, czy przedłoży konstruktywny plan i wiarygodnego kandydata na premiera. Drugim pod względem korzyści rozwiązaniem byłyby nowe wybory przed terminem, natomiast rząd mniejszościowy to zło konieczne, najgorsze wyjście, które i tak skończy się przedterminowymi wyborami. Marek Sawicki, wiceprezes PSL Wszystkie rachunki dotyczące obecnego układu parlamentarnego wykazują, że nie da się uzyskać na 1,5 roku kadencji trwałej większości parlamentarnej. Konieczne jest zatem odwołanie się do woli wyborców, bo nawet kierownictwo AWS nie wie, iloma głosami dysponuje, ile osób ma w klubie itd. Ja się nawet posłom AWS nie dziwię, bo gwałceni przez swoje władze, zmuszani byli do głosowania przeciwko programowi AWS, przeciwko temu, co obiecali swoim wyborcom. Teraz zostali przyparci do ściany i nie da się już zbudować rozsądnej i trwałej koalicji w obecnym układzie parlamentarnym. Potrzebny jest nowy. Stanisław Zając, przewodniczący ZChN, wicemarszałek Sejmu W tej chwili jesteśmy w trakcie zawirowania politycznego, ale to nie oznacza, że potrzebne są przedterminowe wybory. AWS wydało oświadczenie, że chce w sposób odpowiedzialny rozwiązywać problemy państwa,








