Obrona nazwy ulicy stała się w czasie rządów ministra Błaszczaka nad policją aktem heroicznym. Groźnie zrobiło się, gdy w warszawskiej klubokawiarni Dzika Strona Wisły na placu Hallera świętowano 80. rocznicę utworzenia Brygad Międzynarodowych i Batalionu im. J. Dąbrowskiego, a nieznani (jak zwykle) trzej zamaskowani sprawcy wrzucili do sali racę dymną. Napisali na niej Han pasado (przeszli), co pewno miało być nawiązaniem do sławnego antyfaszystowskiego No pasarán (nie przejdą). Tchórzliwych wyznawców faszyzmu szuka teraz policja. A jawna grupa Łapy precz od Dąbrowszczaków ciągle walczy o pozostawienie nazwy tej ulicy na Pradze. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









