19 sierpnia 2004 r. były publicysta „Rzeczpospolitej”, Maciej Rybiński, który niedawno sam zdegradował się do funkcji felietonisty „Wprost” oraz „Faktu”, napisał: „Od dawna nie płaciłem abonamentu telewizyjnego. Dokładnie od dnia wyemitowania przez TVP filmu »Dramat w trzech aktach« dowodzącego, że bracia Kaczyńscy ukradli pieniądze FOZZ. Ogłosiłem wówczas moją decyzję niepłacenia publicznie i wezwałem czytelników, żeby mnie naśladowali”. Autor tych słów zapłacił wprawdzie zaległe należności, gdy szefem TVP został Jan Dworak, nie mógł jednak wiedzieć, że niespełna dwa lata później na tym stanowisku zobaczymy Bronisława Wildsteina, byłego redakcyjnego kolegę Rybińskiego.
Dziś czołowy komentator niemieckiego brukowca nie ma oczywiście już podobnych dylematów jak przed dwoma laty. Ale czy jego ówczesna postawa nie jest inspirująca?
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy