Rzetelna lustracja czy lista hańby?

Rzetelna lustracja czy lista hańby?

Można odzyskać nawet dokumenty przepuszczone przez niszczarkę. Co nie znaczy, że zawsze mówią one prawdę i należy im wierzyć Prof. Andrzej Rzepliński jest sekretarzem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ekspertem ONZ, współautorem ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Przygotował dla Senatu ekspertyzę na temat nowej ustawy lustracyjnej przyjętej przez Sejm. – Jak ocenia pan przyjętą przez Sejm ustawę lustracyjną, nad którą wkrótce będzie głosował Senat? – Jako ustawę faktycznie antylustracyjną, a także sprzeczną z konstytucyjną gwarancją do rzetelnego procesu sądowego osób pomówionych oraz prawem do prywatności osób kiedyś szpiegowanych. Przedmiotowy i podmiotowy zakres lustracji został określony niezmiernie szeroko, a przy tym czyni to niejasno. Niejasne prawo to nie jest prawo. Ustawa sejmowa 15-krotnie zwiększa też grupę tzw. osób publicznych oraz osób wykonujących zawody zaufania publicznego, które miałyby obowiązek wystąpienia do Instytutu Pamięci Narodowej o wydanie zaświadczenia lustracyjnego. Osoby kwestionujące prawdziwość dokumentów na ich temat, przechowywanych w IPN, są praktycznie według nowej ustawy sejmowej pozbawione możliwości skutecznej obrony w sądzie. Ustawa nie oddziela pokrzywdzonych od tych, którzy ich krzywdzili. Wszystko to oznacza zablokowanie rzetelnej i uczciwej lustracji. – W jakim stanie jest dokumentacja esbecka? – Wprawdzie w dokumentach tych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2006, 34/2006

Kategorie: Wywiady