Sąd dał Rokicie

Sąd dał Rokicie

Pechowiec z Jana Marii Rokity. Wielki pechowiec. Lata mijają, a pech go nie opuszcza. W stanie wojennym przez tydzień siedział w areszcie. W ciasnej piwnicy. I, jak wspomina, popychano go i źle karmiono. Przez pół roku był internowany. Dostał za to w 2010 r. 25 tys. zł odszkodowania. Jednak mimo 18 lat posłowania i sławy, jaką zdobył w samolocie Lufthansy, Rokicie kasy ciągle brakuje. Wystąpił więc do sądu o 290 tys. zł odszkodowania za represje i 259 tys. zł zadośćuczynienia. Co daje razem 549 tys. zł. Na papierze. Bo niedoszłemu „premierowi z Krakowa” sąd dał „tylko” 95 tys. zł. A na dodatek lud, za który Rokita tak cierpiał, żałuje mu tych paru groszy. I poniewiera go w internecie. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 40/2017

Kategorie: Aktualne, Przebłyski
Tagi: Jan Rokita