Wielu muzułmanów uznało publikację zdjęć Husajna za kolejny przykład amerykańskiej arogancji Saddam Husajn znów znalazł się na pierwszych stronach gazet. Tym razem nie jak butny tyran strzelający z karabinu w powietrze na pohybel wrogom. Świat ujrzał byłego prezydenta Iraku półnagiego, w wielkich, białych slipach, własnoręcznie piorącego swe spodnie w więzieniu. Zdjęcia przebywającego w amerykańskiej niewoli „rzeźnika z Bagdadu” opublikowały dwa brukowe dzienniki, londyński „The Sun” oraz „New York Post”, należące do imperium pochodzącego z Australii magnata prasowego Ruperta Murdocha. Konserwatysta Murdoch poparł amerykańską inwazję na Irak, jego gazety należały do najbardziej gorliwych „podżegaczy wojennych” wśród mediów. Wydawcy obu gazet twierdzą, że zdjęcia dostali od amerykańskich strażników, którzy pilnowali Saddama w supertajnym więzieniu Camp Cropper w pobliżu lotniska w Bagdadzie. Redakcja „The Sun” przyznaje, że za fotografie zapłaciła „skromną kwotę”, wyższą jednak niż 500 brytyjskich funtów. Zdjęcia przypuszczalnie pochodzą z okresu od stycznia do kwietnia 2004 r. Wojskowi, którzy sprzedali dziennikom fotografie, mieli podobno nadzieję, że widok pohańbionego Saddama osłabi morale irackich rebeliantów. „The Sun” twierdzi, że wysocy dowódcy amerykańscy i brytyjscy potajemnie są zadowoleni, iż przywódca ich przeciwników w Iraku został tak dotkliwie poniżony. Byli funkcjonariusze saddamowskiej partii Baas wciąż przecież odgrywają znaczną rolę w antyamerykańskim ruchu oporu. „The Sun” opatrzył zdjęcie 68-letniego Husajna w bieliźnie złośliwym tytułem „Tyrant’s in his pants”, czyli „Tyran w majtkach”. Inna fotografia, przedstawiająca byłego prezydenta Iraku, ubranego w białą, powłóczystą szatę arabską, piorącego spodnie w wiadrze, została podpisana: „Saddam niegdyś zasiadał na tronach i uważał się za króla. Teraz siedzi okrakiem na różowym plastikowym krześle i wykonuje obowiązki dziewczyny z pralni”. Wydawcy obu tabloidów, oskarżani o upokarzanie byłego prezydenta Iraku, nie mają wyrzutów sumienia. Graham Dudman, redaktor prowadzący brytyjskiego brukowca oświadczył, że nie rozumie, dlaczego tak wielu ludzi troszczy się o Saddama. Przecież to współczesny Hitler, który wymordował 300 tys. ludzi. W więzieniu nikt go nie bije, nie torturuje. Satrapa z Bagdadu został tylko sfotografowany, kiedy prał sobie spodnie. Nie ma powodu, aby mu współczuć. W komentarzu redakcyjnym „The Sun” napisał, że Husajn był straszliwym dyktatorem, podobnie jak Hitler, Stalin, Idi Amin czy Pol Pot. Został przyłapany przez fotografa w slipach, ale teraz ma poważniejsze troski – za zbrodnie popełnione na własnym narodzie grozi mu szubienica. Adwokaci Saddama nie kryli wszakże oburzenia. Stojący na czele zespołu obrońców Ziyahd Khasawneh oświadczył, że publikacja zdjęć z Camp Cropper oznacza naruszenie praw człowieka oraz Konwencji Genewskiej, która gwarantuje jeńcom wojennym, że nie zostaną wystawieni na wzrok ciekawskich. Khasawneh zapowiedział, że poda redakcję „The Sun” do sądu i zażąda miliona dolarów odszkodowania. Oskarży także sekretarza obrony USA, Donalda Rumsfelda – przecież to armia Stanów Zjednoczonych kontroluje więzienie. Prezydent George W. Bush na wieść o kolejnym upokorzeniu swego śmiertelnego wroga wyraził opinię, że zdjęcia nie przyczynią się do eskalacji irackiej rebelii. „Bieliźnianych” fotografii nie potępił. Biały Dom szybko zorientował się wszakże, że sprawy poszły za daleko. Trent Duffy, sekretarz prasowy prezydenta, oświadczył, że zdjęcia są sprzeczne z przepisami Pentagonu, być może także z Konwencją Genewską. Zapewnił, że prezydent jest tym „poruszony” i że zostanie wszczęte „agresywne” śledztwo, które pozwoli dojść do samego sedna (dosłownie „dna”) sprawy. Nazajutrz „The Sun” skomentował: „George Bush zbada majtki Saddama”. Trudno powiedzieć, czy „agresywne” dochodzenie przyniesie rezultaty. Waszyngton ma już doświadczenie w poniżaniu Husajna. Kiedy „rzeźnik z Bagdadu” został pojmany w grudniu 2003 r., wszyscy mogli zobaczyć na ekranach telewizorów, jak amerykański lekarz pobiera mu próbki śliny z ust niczym badający krowę weterynarz. Cała sprawa nie byłaby warta szerszej dyskusji. Nikt nie oczekuje od brukowców Murdocha dobrego smaku. Saddam Husajn kazał swych przeciwników mordować, truć gazem, poddawać torturom. Jego tylko sfotografowano w bieliźnie. Ale wielu muzułmanów uznało publikację obu dzienników za kolejny przykład amerykańskiej arogancji, buty i wrogości wobec islamu. Ukazująca się w Londynie gazeta „Quds al-Arabi” stwierdziła, że postępowanie administracji USA w sprawie zdjęć oznacza złamanie
Tagi:
Jan Piaseczny









