W wyborach regionalnych francuska prawica doznała upokarzającej porażki Depresja, smutek, zgorzknienie wkradły się w serca Francuzów. Na te smętne nastroje mają oni jedno słowo – morosité. Jeszcze częściej określają sytuację mniej szlachetnym wyrazem merde (g…). Prezydent Nicolas Sarkozy utracił popularność w sposób bezprecedensowy. 56% obywateli ocenia gospodarza Pałacu Elizejskiego negatywnie. Dwie trzecie Francuzów z pesymizmem patrzy w swą ekonomiczną przyszłość. Gospodarcza i społeczna mizeria doprowadziła obywateli do frustracji, której dali wyraz podczas wyborów do władz 26 regionów kraju (22 regionów w Europie, jak również czterech terytoriów zamorskich – Gwadelupy, Martyniki, Gujany i Réunion). Elekcja odbyła się w dwóch rundach – 14 i 21 marca. W pierwszej turze rządząca prawica prezydenta Sarkozy’ego, skupiona w partii UMP, doznała upokarzającej porażki, zdobywając zaledwie 26,7% głosów. To najgorszy wynik konserwatystów w powojennej Francji. Socjaliści, aczkolwiek skłóceni i zdaniem wielu komentatorów niemający spójnego programu, uzyskali aż 30-procentowe poparcie. Szefowa partii socjalistycznej Martine Aubry, przez wielu uważana za liderkę bezbarwną i przejściową, zdobyła teraz znaczny autorytet. Socjaliści stali się najsilniejszą opozycyjną siłą kraju. Trzecie miejsce w wyborach uzyskali Zieloni z partii Europe
Tagi:
Krzysztof Kęciek