Seks za kawałek mydła

Seks za kawałek mydła

Pracownicy ONZ w Afryce oskarżeni o erotyczne wykorzystywanie dzieci „Duży mężczyzna może uprawiać miłość z małą dziewczynką. Może zawołać dziewczynkę. Wtedy idą do jego domu i zamykają drzwi. Kiedy duży mężczyzna skończy, daje dziewczynce pieniążek lub prezent”. Oto zeznania tylko jednego z 1,5 tys. świadków przesłuchanych przez pracowników agencji ONZ ds. uchodźców (UNHCR) oraz brytyjskiej organizacji humanitarnej Save the Children. Z przygotowanego przez ONZ raportu wynika, że dzieci w obozach dla uchodźców w Sierra Leone, Liberii i Gwinei przez lata były wykorzystywane seksualnie. W proceder ten zamieszani byli lokalni pracownicy UNHCR, Save the Children oraz niemal 40 innych organizacji, jak również żołnierze sił pokojowych ONZ w Sierra Leone. Tych ostatnich uważano za najlepszych klientów. Za seks czy możliwość wykonania pornograficznych fotografii płacili dolarami ze swego żołdu. Niektórzy strażnicy pokoju w błękitnych hełmach domagali się jednak usług erotycznych, oferując ciastko, kawałek mydła czy równowartość amerykańskiego centa. Pewna dziewczynka opowiada: „Mama prosiła mnie, abym poszła do źródła umyć naczynia. Tam czekał już żołnierz ONZ i kazał mi się rozebrać. Kiedy zrobił mi zdjęcie, poprosiłam go o pieniądze. Odpowiedział: „Dla dzieci nie ma pieniędzy, tylko herbatniki”. Jeśli wierzyć

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 10/2002, 2002

Kategorie: Świat