Złodzieje ukradną rower z każdego miejsca, nawet z balkonów na najwyższych piętrach bloków „Gdybym złapała tego gnojka, który ukradł mojemu mężowi rower, to wsadziłabym mu ten rower w jego cztery litery. Mąż miał go niecały miesiąc, używany, ale fajny, dobry, z tych lepszych”, bardzo dobitnie wyraziła uczucia każdego, komu ukradli rower, internautka o nicku „banka4” na forum.gazeta.pl. Złodziej na linie Lato to doskonały czas nie tylko dla rowerzystów, ale również dla złodziei rowerów. Zwłaszcza że jak podaje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, w 2016 r. w 63,6% gospodarstw domowych był przynajmniej jeden rower, a Polacy kupują ich około miliona rocznie. I zdecydowanie częściej są to rowery nowe – z badania przeprowadzonego na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego wynika, że stanowią one 76,9% kupowanych jednośladów. Średnia kwota przeznaczona na zakup roweru w 2016 r. wyniosła 1427,36 zł. Dlatego rower stał się bardzo atrakcyjnym celem kradzieży. Złodzieje potrafią go ukraść z każdego miejsca. Na stronie www.forumrowerowe.org. osoba o nicku „Świeżak” pisze: „Mojemu koledze z 8 lat temu w Warszawie, na Muranowie, przy pomniku żydowskim (…) wspominam o lokalizacji, bo miejsce dobrze widoczne!) złodzieje ukradli rower z balkonu z… 5 piętra. Podobno złodziej spuścił się na linie z dachu. PS. Blok