“Solidarność” w odwrocie

Jeśli Krzaklewski będzie forsował swojepropozycje, to związek może mu podziękować. Przewodniczący musi wybrać: albo polityka, albo “S”  NSZZ “Solidarność” opuścił Akcję Wyborczą Solidarność. “Nasza misja w jej współtworzeniu została zakończona” uznali zgodnie związkowcy. I to była ostatnia kwestia, którą powiedzieli jednym głosem. Koncepcji na funkcjonowanie “S” poza AWS, roli jej i jej liderów jest wiele. I wygląda na to, że nie tylko AWS się rozpada, również jedność związku może stanąć pod znakiem zapytania, bo sympatie polityczne związkowców są tak szerokie, jak szeroki był przed czterema laty komitet wyborczy Akcji. Związek (nie całkiem) odpolityczniony W miniony wtorek Komisja Krajowa NSZZ “S” podjęła wreszcie decyzję o wycofaniu związku z polityki. Ani związek, ani jego przedstawiciele nie będą uczestniczyć we władzach politycznych na szczeblu krajowym, regionalnym i lokalnym, ani też w tworzonych przez nie komitetach wyborczych. Związek pozostawił sobie jednak otwartą furtkę. Jego działacze mogą kandydować do parlamentu z list partyjnych. Wielu członków “S” uważa, że decyzja o wyjściu z Akcji jest spóźniona. Nie ukrywają rozczarowania czterema latami sprawowania władzy przez AWS. Wygrane wybory dawały “S” duże wpływy, które jednak szybko zaczęły słabnąć. Nieporozumienia z koalicjantem i spór z własnym rządem, a w końcu przegrane

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 21/2001

Kategorie: Wydarzenia